Włosi w szoku i żałobie
Enzo Baldoni - włoski dziennikarz porwany w Iraku - został zamordowany. Arabska satelitarna telewizja Al-Dżazira podała w nocy, że jedno z islamskich ugrupowań dokonało jego egzekucji. Włosi są zszokowani po śmierci Baldoniego, który był nie tylko reporterem, ale również wolontariuszem Czerwonego Krzyża niosącym pomoc Irakijczykom.
27.08.2004 | aktual.: 27.08.2004 09:36
Ugrupowanie określające się mianem Islamska Armia w Iraku oświadczyło, że dokonało egzekucji na włoskim dziennikarzu Enzo Baldonim, ponieważ Włochy nie odpowiedziały na ich żądanie w sprawie wycofania wojsk z Iraku w ciągu 48 godzin.
Al-Dżazira podała informację o egzekucji jedynie w formie tekstowego fleszu a następnie poinformowała, że posiada nagranie wideo na którym pokazane są zwłoki zabitego dziennikarza włoskiego Enzo Baldoniego, po jego egzekucji przez porywaczy.
Po dłuższych wahaniach Al-Dżazira pokazała jedynie stare nagranie wideo z żywym Baldonim na tle flagi ugrupowania, które go porwało i zapowiedziała, że ze względu na uczucia członków jego rodziny nie pokaże drugiego nagrania, na którym widnieje jego ciało już po egzekucji.
Doniesienia Al-Dżaziry, że islamscy porywacze przetrzymujący od tygodnia włoskiego dziennikarza włoskiego Enzo Baldoniego dokonali jego egzekucji, potwierdziła godzinę później włoska agencja prasowa ANSA, powołując się na źródła włoskie w Iraku.
Szef rządu włoskiego Silvio Berlusconi potępił zamordowanie dziennikarza i nazwał je "aktem barbarzyństwa". Berlusconi oświadczył, że Włochy nie wycofają swych sił i wypełnią zobowiązania, jakie złożyły wobec tymczasowego rządu tego kraju. We Włoszech po śmierci Baldoniego zapanowały szok, konsternacja i żałoba. Przedstawiciel włoskiego rządu, któremu telewizja Al-Dżazira pokazała nagranie egzekucji 56-letniego współpracownika mediolańskiego tygodnika "Diario" oświadczył, że zdjęcia te mrożą krew w żyłach.
Porwanie Baldoniego w Iraku w ubiegłym tygodniu i późniejsza o kilka dni groźba jego zamordowania przez islamistów wywołały wiele protestów i apeli o jego ocalenie w ostatnich dniach.
Rząd włoski odrzucił we wtorek sformułowane kilka godzin wcześniej ultimatum porywaczy, domagających się wycofania w ciągu 48 godzin wojsk włoskich z Iraku, pod groźbą dokonania egzekucji na Baldonim.
Wcześniej o zwolnienie reportera apelowali w katarskiej telewizji Al-Dżazira jego syn i córka oraz minister spraw zagranicznych Franco Frattini. Przypomnieli, że włoski zakładnik pomagał Irakijczykom i to nie tylko jako niezależny dziennikarz, ale także jako wolontariusz Czerwonego Krzyża.
Enzo Baldoni zaginął 19 sierpnia na przedmieściach Nadżafu. Jechał tam za konwojem Czerwonego Krzyża, z którym od lat był związany uczestnicząc w akcjach niesienia pomocy humanitarnej. W Nadżafie chciał przeprowadzić wywiad z przywódcą szyickiej rebelii Muktadą al-Sadrem. W sobotę znaleziono zwłoki irackiego kierowcy dziennikarza. O tym, że on sam jest przetrzymywany przez terrorystów poinformowano we wtorek.