Włosi protestują przeciwko nielegalnej imigracji
Około dwóch tysięcy osób manifestowało na włoskiej wyspie Lampedusa przeciwko nielegalnej imigracji i otwarciu tam nowego ośrodka identyfikacyjnego i ekspediującego nielegalnych imigrantów - podała agencja AFP.
Na Lampedusie zorganizowano też 12-godzinny strajk protestacyjny: zamknięto wszystkie sklepy na wyspie, pracę zawiesiły służby publiczne.
W piątek manifestowali mieszkańcy wyspy pod przywództwem burmistrza Lampedusy, Dino De Rubeisa. Manifestanci, wrzucając do morza wieniec, upamiętnili śmierć nielegalnych imigrantów, którzy utonęli przed dotarciem do europejskich brzegów.
W zeszłym tygodniu z przepełnionego ośrodka przejściowego dla imigrantów na Lampedusie uciekło około 700 ludzi. Według agencji ANSA w ośrodku obliczonym na maksimum 850 miejsc znajdowało się 1,8 tys. osób. Ośrodek był podobnie przepełniony pod koniec lipca, kiedy przebywało w nim 1,7 tys. nielegalnych imigrantów.
Zdaniem mieszkańców Lampedusy, która przede wszystkim żyje z turystyki, nowy ośrodek jeszcze bardziej zaszkodzi wizerunkowi wyspy.
Tydzień temu mieszkańcy zorganizowali protest siedzący przed ośrodkiem. O doprowadzenie do jego przepełnienia oskarżyli ministra spraw wewnętrznych Roberto Maroniego.
Maroni pod koniec zeszłego roku zapowiadał, że imigranci, aby przyspieszyć procedurę ich wydalania, będą odsyłani bezpośrednio do swoich krajów, bez przenoszenia ich do innych ośrodków we Włoszech.
W 2008 roku na wyspie wylądowało prawie 32 tys. imigrantów - o 75% więcej niż rok wcześniej.