Włosi protestują po zatrzymaniu działaczy humanitarnych
Liczne protesty wywołało we Włoszech aresztowanie w Afganistanie trzech pracowników znanej włoskiej organizacji humanitarnej Emergency. Trzech Włochów i sześciu Afgańczyków zatrzymano pod zarzutem przygotowania zamachu na gubernatora prowincji Helmand.
12.04.2010 | aktual.: 12.04.2010 22:23
Dowodem ich winy mają być znalezione w magazynie szpitala, w którym pracowali, materiały wybuchowe.
Prawdziwą konsternację we Włoszech wywołały następnie wiadomości, podane przez stronę afgańską, jakoby zatrzymani w szpitalu trzej działacze humanitarni: lekarz Marco Garatti, logistyk Matteo Pagani i pielęgniarz Matteo Dell'Aira przyznali się do udziału w spisku. Nie zostało to potwierdzone.
Z jeszcze większym zdumieniem przyjęto wiadomość o kolejnym zarzucie postawionym aresztowanym - zabiciu afgańskiego tłumacza włoskiego dziennikarza Daniele Mastrogiacomo w 2007 roku. Reporter był zakładnikiem talibów; został następnie uwolniony.
Organizacja Emergency twierdzi, że aresztowani przez afgańskich agentów Włosi są "niewygodnymi świadkami" tego co dzieje się w Afganistanie i dlatego podejmowane są próby ich wydalenia z tego kraju. - To było porwanie - oświadczył szef organizacji Gino Strada.
Reakcją wielu włoskich polityków, przedstawicieli różnych instytucji i obywateli była fala poparcia dla organizacji Emergency, istniejącej od 1994 roku i masowo wspieranej finansowo przez Włochów. Na jej stronie internetowej pod apelem w obronie działaczy podpisało się ponad 70 tysięcy osób. Mnożą się żądania natychmiastowego uwolnienia trzech mężczyzn.
Włoska lewicowa opozycja zaapelowała do rządu Silvio Berlusconiego o natychmiastowe podjęcie kroków, by doprowadzić do uwolnienia całej trójki. Organizacja Emergency zasługuje na zaufanie i poparcie - argumentują politycy lewicy. Większą rezerwę wykazuje jednak koalicja. Niektórzy jej politycy zarzucili nawet organizacji wyrządzanie "szkody" wizerunkowi włoskich pracowników humanitarnych.
Minister spraw zagranicznych Franco Frattini odpowiedział zaś, że rząd nie pozostawił medyków samym sobie i przypomniał, że także wobec nich obowiązuje zasada domniemania niewinności. - Z troską obserwujemy rozwój wydarzeń - oświadczył szef włoskiego MSZ.
Sylwia Wysocka