Włosi głosują nt. zapłodnienia
Do południa, a więc w ciągu
pierwszych czterech godzin referendum we Włoszech w sprawie
sztucznego zapłodnienia, frekwencja wyniosła 4,6% - podało
włoskie MSW.
12.06.2005 | aktual.: 12.06.2005 18:45
Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział w niedzielę i poniedziałek ponad 50% uprawnionych do głosowania. Wcześniej eksperci twierdzili, że jeżeli do wieczora w niedzielę głosy odda 35% wyborców, to jest szansa na przekroczenie tego progu. Lokale wyborcze będą czynne w niedziele do godz. 22, a w poniedziałek od godz. 7 do 15.
Nie wiadomo jeszcze, jaki wpływ na udział w plebiscycie mają apele włoskiego Kościoła katolickiego o bojkot, które poparł papież Benedykt XVI. Biskupi liczą na to, że dzięki temu uda się unieważnić referendum z powodu zbyt niskiej frekwencji.
W niedzielę i poniedziałek Włosi mają wypowiedzieć się na temat liberalizacji ustawy o sztucznym zapłodnieniu. Inicjatorami plebiscytu są działacze partii radykalnej i niektóre środowiska lewicowe.
Przedmiotem głosowania są cztery artykuły ustawy i wyborcy mają odpowiedzieć na cztery pytania. Pierwsze dotyczy obowiązującego przepisu, który zabrania wszelkich eksperymentów na embrionach ludzkich, a zatem także na pobranych od nich komórkach macierzystych. Zakazane jest też zamrażanie embrionów.
Gdyby zwyciężyło "tak" - argumentują inicjatorzy zmiany ustawy - możliwe byłoby prowadzenie badań naukowych w celu znalezienia bardziej skutecznych metod leczenia wielu chorób.
Drugie pytanie dotyczy zasięgu sztucznego zapłodnienia, do którego obecnie prawo mają tylko pary bezpłodne. Propozycja zmiany dotyczy rozszerzenia dostępu do zabiegu także na te pary, które nie chcą przekazać dzieciom chorób genetycznych.
Ponadto trzeba zająć stanowisko wobec przepisu przyznającego embrionom osobowość prawną. Promotorzy referendum podkreślają, że utrzymanie tego artykułu zagraża ustawie, zezwalającej na aborcję i mógłby on być wstępem do jej zaostrzenia. Z tego też powodu za jego zachowaniem opowiadają się katolicy.
Ostatnie czwarte pytanie dotyczy przepisu, zakazującego wykorzystywania materiału genetycznego pobranego od osób trzecich. Jeśli wygra "tak" to możliwe będzie pobieranie komórek od innych dawców w przypadku, gdy jeden z rodziców jest bezpłodny lub istnieje ryzyko przeniesienia na dzieci choroby dziedzicznej.
Sylwia Wysocka