Trwa ładowanie...
03-08-2015 16:15

Włodzimierz Olewnik apeluje w sprawie odszkodowania od policji

Do Sądu Okręgowego w Radomiu trafiła apelacja pełnomocnika Włodzimierza Olewnika w sprawie pozwu o odszkodowanie od mazowieckiej policji. Pozew został oddalony w czerwcu z uwagi na przedawnienie. Apelacja kierowana jest do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.

Włodzimierz Olewnik apeluje w sprawie odszkodowania od policjiŹródło: PAP, fot: Piotr Wittman
dzdmv80
dzdmv80

Jak poinformował pełnomocnik Włodzimierza Olewnika, mecenas Bogdan Borkowski, w apelacji podniesiono zarzut, iż sąd nie przeprowadził postępowania dowodowego w sprawie, a przez to nie ustalił podstaw prawnych roszczenia.

Rzeczniczka radomskiego Sądu Okręgowego sędzia Joanna Kaczmarek-Kęsik zaznaczyła, że w związku z apelacją w sprawie oddalonego pozwu Włodzimierza Olewnika wydano tam zarządzenie o uzupełnieniu jej braków formalnych - chodzi o brak opłaty sądowej. - Jeśli braki formalne zostaną uzupełnione, to nadany zostanie dalszy bieg tej apelacji, czyli zostanie ona doręczona stronie przeciwnej i przesłana do Sądu Apelacyjnego w Lublinie - dodała Kaczmarek-Kęsik.

Sprawa pozwu o odszkodowanie od mazowieckiej policji związana jest z okupem w wysokości 300 tys. euro, jaki w lipcu 2003 r. przekazano porywaczom Krzysztofa Olewnika, syna Włodzimierza, przedsiębiorcy z Drobina pod Płockiem (Mazowieckie). Według niego, moment przekazania okupu, do którego doszło w Warszawie, nie został odpowiednio zabezpieczony przez policję.

Po przekazaniu porywaczom pieniędzy Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, został zamordowany miesiąc po odebraniu przez przestępców okupu. Pieniędzy tych nie odzyskano. Dotychczas nie wiadomo, co stało się z przekazaną wówczas sumą. Pozew Włodzimierza Olewnika o odszkodowanie przeciwko Skarbowi Państwa i mazowieckiej Komendzie Wojewódzkiej Policji z siedzibą w Radomiu dotyczy roszczenia ponad 1,3 mln zł, która została wyliczona z kwoty okupu.

dzdmv80

Po porwaniu Krzysztofa Olewnika w październiku 2001 r. w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Radomiu powołano specjalną grupę operacyjno-dochodzeniową, która działała do sierpnia 2004 r. Jej szefem był Remigiusz M., a oddelegowanym z Płocka funkcjonariuszem Maciej L. Obaj zostali w październiku 2014 r. prawomocnie uniewinnieni w procesie o niedopełnienie obowiązków służbowych, które - jak twierdziła w akcie oskarżenia gdańska Prokuratura Apelacyjna - mogło narazić porwanego Krzysztofa Olewnika na utratę życia.

Oddalając na początku czerwca pozew Włodzimierza Olewnika radomski Sąd Okręgowy ograniczył się do rozpoznania zarzutu przedawnienia zgłoszonego przez stronę pozwaną, czyli Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa. Zgodnie z obowiązującym prawem, roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem trzech lat, od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia; jednakże - jak mówią przepisy - termin ten nie może być dłuższy, niż 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

Sąd przyjął, iż Włodzimierz Olewnik dowiedział się o szkodzie w październiku 2006 r., kiedy otrzymał wiadomość o śmierci syna. W ocenie sądu, od tego momentu należy liczyć trzyletni termin przedawnienia. Okres ten upłynął - jak argumentował sąd - w październiku 2009 r., a pozew został złożony 23 lipca 2013 r., czyli już po terminie.

Z wnioskami sądu nie zgadza się pełnomocnik Włodzimierza Olewnika. - Brak postępowania dowodowego uniemożliwił tak naprawdę stwierdzenie, co było podstawą prawną roszczenia Włodzimierza Olewnika. Jeżeli za podstawę domagania się zadośćuczynienia przyjąć przestępstwo, to wtedy termin przedawnienia wynosi nawet 20 lat. Sąd tego nie zbadał - powiedział Borkowski.

dzdmv80

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r. Mężczyzna został uprowadzony z własnego domu w Drobinie. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, zamordowano go miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan w woj. mazowieckim; odnaleźli je w 2006 r. śledczy z Olsztyna, którzy wówczas zajmowali się sprawą.

W sprawie porwania i zabójstwa w październiku 2007 r. na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób. W 2008 r. sąd skazał w Płocku dwóch zabójców Olewnika na kary dożywotniego więzienia, a kolejnych osiem osób - na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.

Trzech członków grupy porywaczy popełniło samobójstwa w zakładach karnych w Olsztynie i Płocku: jeden jeszcze przed procesem w 2007 r., a dwóch - po ogłoszeniu wyroku w 2008 i 2009 r. Mimo wyroków sądowych, olsztyńscy śledczy nadal badali sprawę, licząc się z tym, że mogli nie wykryć wszystkich osób odpowiedzialnych za te przestępstwa. W maju 2008 r. postępowanie, w którym ustalane są okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, trafiło do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. W styczniu br. prokuratura przedłużyła śledztwo o kolejne pół roku.

dzdmv80
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dzdmv80
Więcej tematów