Włodzimierz Cimoszewicz: potrzebujemy nowego sekretariatu europejskiego

Inne były potrzeby okresu przedczłonkowskiego i członkowskiego. Musieliśmy wykonać gigantyczną pracę dostosowania naszego systemu prawnego do prawa europejskiego. Teraz to będzie normalny proces kroczący w miarę, jak będą się pojawiały nowe elementy prawa europejskiego. Tylko trzeba zredefiniować funkcje sekretariatu europejskiego - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz, minister spraw zagranicznych, gość "Salonu Politycznego Trójki".

04.02.2004 10:57

Jolanta Pieńkowska:Panie ministrze rząd chce zlikwidować Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, najpóźniej 1 maja, czy to prawda?

Włodzimierz Cimoszewicz:W takim sformułowaniu to brzmi groźnie, natomiast prawdą jest, że nasze członkostwo musi być obsługiwane przez rodzaj sekretariatu europejskiego, jaki istnieje w każdym państwie członkowskim.

Jolanta Pieńkowska:I ten sekretariat europejski miałby zastąpić UKIE

Włodzimierz Cimoszewicz:Pewnie tak, to byłby rodzaj przekształcenia Urzędu. Po prostu inne były potrzeby, wymogi okresu przedczłonkowskiego i członkowskiego. Do tej pory trzeba było wykonywać wiele rzeczy, których w okresie członkostwa już nie trzeba będzie wykonywać, a choćby zmniejszy się jego skala jak szklenie kadr. Musieliśmy wykonać gigantyczną pracę naszego dostosowania systemu prawnego do standardów europejskich do prawa europejskiego. Teraz to będzie normalny proces kroczący w miarę jak będą się pojawiały nowe elementy prawa europejskiego, tylko trzeba zredefiniować funkcje sekretariatu europejskiego.

Jolanta Pieńkowska:Tylko mówi to pan w takim trybie, że to ma powstać, ja mówię czy na trzy miesiące przed naszym wstąpieniem do Unii to nie jest za późno, że my się zastanawiamy co ma powstać w miejsce UKIE.

Włodzimierz Cimoszewicz:Przyznam, że w moim osobistym odczuciu tak, mogliśmy to zrobić wcześniej, a jednocześnie nie odrzucam racji tych, którzy twierdzą, że obserwując praktykę, żadne nieszczęście się nie wydarzyło, że wszystko funkcjonuje normalnie. Także tu raczej chodzi o optymalizację rozwiązań, niż zastąpienie złego dobrym.

Jolanta Pieńkowska:A czy już wiadomo, co to będzie, jak to będzie funkcjonować i komu podlegać?

Włodzimierz Cimoszewicz:Do końca nie wiadomo, ponieważ prace nad tym trwają, jest pewien spór co do wizji, rozległości funkcji.

Jolanta Pieńkowska:Co do podległości.

Włodzimierz Cimoszewicz:Co do podległości sporu nie ma w tym znaczeniu, że do tej pory o tym nie rozmawiano i świadomie tego unikano, ponieważ jest to choć ważna, to drugorzędna kwestia. Pierwszą jest określenie modelu, kompetencji, zakresu, kompetencji sekretariatu europejskiego.

Jolanta Pieńkowska:A dlaczego do tej pory nie udało się tego dopracować, w czym jest problem?

Włodzimierz Cimoszewicz:Gdyby ktoś się przysługiwał rozmowom w tych gremiach to mógłby powiedzieć, że wszyscy mówią wręcz jednym głosem, to jednak wydaje się, że są różnice do poglądu, jaki powinien być potencjał sekretariatu, jaka powinna być rozległość jego funkcji. Należę, do tych członków rządu, którzy są przekonani, że jedyną rolą sekretariatu europejskiego powinno być koordynowanie funkcjonowania mających bardzo silną pozycję resortów sektorowych, które na co dzień w kontakcie z instytucjami Unii Europejskiej powinny działać w imieniu naszego państwa.

Przeczytaj całą rozmowę

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)