Włochy usiłują nie dopuścić do egzekucji irackiego terrorysty
Włochy starają się o to, by nie doszło do wykonania kary śmierci na jednym z organizatorów zamachu terrorystycznego na bazę włoskich wojsk w Nasirija w Iraku w 2003 roku, w którym zginęło 19 karabinierów, żołnierzy i cywilów - informuje dziennik "Corriere della Sera".
37-letni Irakijczyk kurdyjskiego pochodzenia Omar al- Kurdi, powiązany z Al-Kaidą przyznał się przed sądem w Bagdadzie do przygotowania krwawego zamachu na włoską bazę oraz 36 innych ataków terrorystycznych, m.in. na bagdadzkie biuro ONZ w 2003 r., w którym zginął jej specjalny wysłannik Sergio Vieira de Mello. Terrorysta został skazany na śmierć.
Mediolański dziennik ujawnił, że przed kilkoma tygodniami prokuratura w Rzymie zawiadomiła władze irackie o swym zamiarze postawienia go przed sądem we Włoszech. Wcześniej włoscy prokuratorzy w porozumieniu z amerykańskim dowództwem mieli okazję przesłuchać Kurdiego, osadzonego w więzieniu w Bagdadzie, podczas specjalnej wideokonferencji. Złożył on szczegółowe wyjaśnienia na temat zamachu w Nasirii.
W liście do władz w Bagdadzie włoska prokuratura nie odniosła się do kary śmierci po to, by nie odebrano tego jako próbę zakwestionowania niezawisłości irackiego sądu.
"To żadna ingerencja w decyzje rządu Nuriego al-Malikiego, ale cel wydaje się jasny: doprowadzić do zawieszenia wyroku śmierci, wydanego przez bagdadzki sąd" - podkreśla gazeta. Dodaje, że choć wniosek w tej sprawie strona włoska skierowała już w listopadzie, dotychczas nie otrzymała żadnej odpowiedzi.
Według "Corriere della Sera", nie żadnych szans na przekazanie Omara al-Kurdiego włoskiemu wymiarowi sprawiedliwości. (sm)
Sylwia Wysocka