Włochy: premier chce otworzyć domy publiczne
Premier Włoch Silvio Berlusconi nie wyklucza ponownego otwarcia domów publicznych. Ma to być element zapowiadanej przez rząd walki ze zjawiskiem ulicznej prostytucji.
Trzeba oczyścić ulice z prostytutek. Tak, jak wielu Włochów, nie mam już siły wstydzić się, idąc z dziećmi ulicą. Wszędzie prostytucja, bezwstydne widowisko - powiedział Berlusconi. Dodał, że być może trzeba będzie otworzyć domy publiczne, by uregulować to zjawisko.
Domy publiczne zlikwidowano we Włoszech w 1958 r. pod hasłem wyzwolenia kobiet z nierządu, kontrolowanego przez świat przestępczy. Perspektywa ich przywrócenia przyjęta została z niedowierzaniem i oburzeniem.
Ksiądz Oreste Benzi, założyciel wspólnoty im. Jana XXIII, który od lat pomaga dziewczętom zejść z ulicy, uważa, że propozycja premiera jest "nieprzyzwoita i niesprawiedliwa".
Nieprzyzwoita, ponieważ sprowadza kobiety do rangi przedmiotu i towaru, niesprawiedliwa, ponieważ żadna kobieta nie rodzi się prostytutką, zawsze jest ktoś, kto sprawił, że nią została, państwo zaś powinno stanąć w jej obronie - uważa ksiądz Benzi. Jego zdaniem należy karać klientów, których we Włoszech jest dziewięć milionów.(iza)