Włochy. Ojciec zapomniał zabrać 2‑latka z auta. Dziecko zmarło
2-letni chłopiec umarł po tym, jak praktycznie ugotował się w samochodzie. Dziecko spędziło ponad osiem godzin w zamkniętym aucie, w którym powietrze mogło się nagrzać do niemal 60 st.C. Ojciec podobno zapomniał zawieźć go do przedszkola - informuje dailymail.co.uk.
Ta straszna historia wydarzyła się we włoskim mieście Piacenza. 39-letni Andrea Albanes, ojciec chłopca, miał go odwieźć do przedszkola. Dziwnym trafem - zapomniał o malcu i skierował się w stronę swojego miejsca pracy. Około godz. 8 rano zaparkował samochód, zamknął drzwi i poszedł na osiem godzin do pracy. Nie zwrócił uwagi, że malec tkwi przypięty w foteliku.
Ok. godz. 17 do mężczyzny zadzwonił dziadek dziecka, który miał odebrać chłopca z przedszkola. Dopiero wtedy Albanes rzucił się do samochodu. Na ratunek było już za późno.
Ojciec wyjął malca z samochodu. Mimo desperackich prób podawania mu wody, dziecko zmarło.
10 minut wystarczy, aby temperatura w zamkniętym samochodzie podniosła się o 15 stopni. Po ośmiu godzinach w aucie mogło być nawet 60 st. C.
Policja prowadzi dochodzenie ws. zabójstwa dziecka.