Włochy nadal niezdecydowane
W przeddzień szczytu UE w Brukseli, który
ma uzgodnić przyszłą unijną konstytucję, przewodniczące Unii
Włochy przyznały, że wciąż nie mają gotowego, zadowalającego
wszystkich rozwiązania sporu o system głosowania w Radzie UE.
11.12.2003 | aktual.: 11.12.2003 12:51
"Prezydencja kontynuuje refleksję nad tym, jak odpowiedzieć na konkretne niepokoje pewnych delegacji, nie tracąc korzyści, jakie daje propozycja Konwentu Europejskiego i biorąc pod uwagę równowagę całości ram instytucjonalnych" - czytamy w dokumencie opublikowanym w Brukseli.
Niepokoje pewnych krajów
Rząd włoski określił jako "niepokoje pewnych krajów" zastrzeżenia Polski i Hiszpanii do propozycji konwentu, żeby w 2009 r. zastąpić korzystny dla nich system głosowania w Radzie UE nowym, ściśle uzależniającym siłę głosu państwa od jego liczby ludności.
"Bardzo duża liczba delegacji nadal opowiada się za zawartą w tekście konwentu definicją głosowania kwalifikowaną większością, zwłaszcza dlatego, że spełnia ona ogólny cel, jakim są proste, skuteczne i przejrzyste procedury decyzyjne" - napisał rząd włoski w dokumencie przekazanym wcześniej uczestnikom szczytu.
"Prezydencja jest jednak świadoma, że dla kilku delegacji propozycja konwentu jest nie do przyjęcia w obecnym kształcie" - przyznał rząd włoski.
Włosi o Polsce i Hiszpanii
Te kilka delegacji to przede wszystkim Polska i Hiszpania - wyjaśniali włoscy dyplomaci. Oba kraje będą miały w systemie nicejskim (wchodzi on w życie 1 listopada 2004) po 27 głosów - tylko o 2 mniej niż Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy Włochy - i prawie równie duże możliwości blokowania decyzji Rady UE, co "wielka czwórka".
W systemie zaproponowanym przez konwent zarówno Polska, jak i Hiszpania miałyby dwa razy mniej głosów od Niemiec i znacznie mniejsze możliwości blokowania decyzji. Do tego potrzebne byłyby w tym systemie głosy państw, w których łącznie mieszka ponad 40% ludności poszerzonej Unii (180 mln).
Dyplomaci włoscy przekonywali, że przywiązanie do Nicei niektórych innych krajów, takich jak Estonia czy Malta, osłabnie, gdy uzyskają gwarancję, że będą mogły jeszcze przez wiele lat wysyłać do Brukseli komisarzy z pełnym prawem głosu.
Zredukować liczbę komisarzy
Wprawdzie w cytowanym dokumencie Włochy obstają przy pomyśle konwentu, żeby z czasem zredukować liczbę komisarzy z pełnym prawem głosu i zapewnić w ten sposób efektywność Komisji Europejskiej, ale jednocześnie dają do zrozumienia, że można negocjować inny termin wcielenia powyższej zasady w życie (konwent proponował rok 2009).
W cytowanym dokumencie nie próbowano też rozstrzygnąć sporu o umieszczenie w preambule konstytucji odwołania do tradycji chrześcijańskich Europy. Włochy kolejny raz skonstatowały jedynie, że "podczas gdy kilka delegacji przypomniało wagę odniesienia w preambule do wartości chrześcijańskich, inne uważają, że tekst konwentu odpowiada w sposób równoważony na różne niepokoje".
Dokument wspomina też niezobowiązująco o dwóch innych spornych kwestiach: o liczbie deputowanych do Parlamentu Europejskiego przysługującej najmniejszym państwom UE (Luksemburgowi i Malcie) oraz o zakresie spraw, w których Unia mogłaby w przyszłości podejmować decyzje kwalifikowana większością bez możliwości wetowania ich przez pojedyncze państwa.