Trwa ładowanie...
d1xe4zr
26-09-2005 14:05

Właściciele fabryki przed sądem za zatrudnianie "na czarno"

Proces przeciw właścicielom fabryki
wytwarzającej obudowy do elektrowni wiatrowych w Elblągu
(Warmińsko-Mazurskie), w której wszyscy pracownicy zatrudnieni
byli "na czarno", rozpoczął się w poniedziałek przed tamtejszym
sądem rejonowym.

d1xe4zr
d1xe4zr

Małżeństwo Małgorzata i Waldemar O. z Ostródy są oskarżeni o uporczywe naruszanie praw pracowniczych, za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

W pierwszym dniu procesu, podczas przesłuchań przez sąd, oskarżeni nie przyznali się do winy. Sytuację wyjaśniali tym, że ich firma przeżywała kłopoty finansowe, które były spowodowane wycofaniem się kontrahenta.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, po anonimowym telefonie od jednego z pracowników, złożyła do prokuratury elbląska Państwowa Inspekcja Pracy.

Inspektor elbląskiego oddziału PIP Eugeniusz Dąbrowski, będący świadkiem w procesie, powiedział PAP, że inspektorzy pracy spotykają się z przypadkami nielegalnego zatrudnienia jednego czy dwóch pracowników np. w sklepach osiedlowych, ale w elbląskiej fabryce "na czarno", bez umów o pracę, pracowało od czerwca do sierpnia 2004 roku 50 osób. To ewenement w skali kraju - podkreślił Dąbrowski.

d1xe4zr

Nabór odbywał się tam przez przekazywanie pocztą pantoflową wiadomości, że w tej fabryczce jest praca. Ludzie przychodzili i pracowali w okresie próbnym za darmo. Po dwóch dniach pracodawcy oceniali, czy dana osoba nadaje się i może zostać w pracy. Pracodawcy nie organizowali żadnych szkoleń; nie kierowali pracowników na badania lekarskie.

Praca trwała przez 6-7 dni w tygodniu od 15 do 20 godzin dziennie, a płacono za nią najniższe wynagrodzenie. Najpierw pracownicy otrzymywali je terminowo, potem z opóźnieniem, a za październik 2004 roku nie otrzymali wypłaty do tej pory.

Zatrudnieni nie dostawali także od pracodawców żadnych ubrań roboczych czy obuwia, chociaż po kilku dniach zwykłe buty nadawały się do wyrzucenia, bo "paliła" je żywica używana w produkcji. Pracując w szkodliwych chemicznych oparach nie mieli też masek chroniących drogi oddechowe.

Prokuratura oskarżyła właścicieli zakładu pracy o nieprzestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz narażenie pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Insp. Dąbrowski poinformował, że sąd pracy w Elblągu w wyniku pozwów inspektora pracy ustalił istnienie stosunku pracy dla pracowników zatrudnionych w elbląskim zakładzie, co otwiera im drogę do ubiegania się o finansowe roszczenia od pracodawców.

d1xe4zr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1xe4zr
Więcej tematów