Władze SLD do działaczy: Niech nie zostanie po nas popiół
Apelujemy do was dzisiaj o spokój i rozwagę; nie porzucajcie pochopnie SLD; nie przeskakujcie zbyt szybko na inną platformę; nie zaprzeczajcie już dziś temu wszystkiemu, co wspólnie osiągnęliśmy - z taką odezwą zwróciło się w sobotę do członków SLD kierownictwo partii.
03.04.2004 | aktual.: 03.04.2004 17:43
"Niech nie zostanie po nas popiół - oszlifujmy diament!" - głosi odezwa, której tekst rozdano uczestnikom sobotniego posiedzenia rady Krajowej Sojuszu.
Pod odezwą podpisał się przewodniczący SLD Krzysztof Janik, a także wiceszefowie partii: Józef Oleksy, Katarzyna Piekarska, Jerzy Szmajdziński, Grzegorz Napieralski oraz sekretarz generalny Marek Dyduch.
Kierownictwo Sojuszu przyznaje się do błędów. Jak podkreśla, "bije się w piersi" za to co złe, ale nie przekreśla Sojuszu Lewicy Demokratycznej i nie pozwoli zaprzepaścić osiągnięć kilkunastu ostatnich lat, "tego co robiliśmy w chwilach, gdy wstyd było przyznawać się do bycia członkiem lewicy.
Autorzy zwracają uwagę, że "po kilkunastu latach istnienia polską lewicę dotknął kryzys największy w jej historii". Jednak - jak podkreślają - "każda partia przechodzi kryzys; to naturalny proces uczenia i dostosowywania do rzeczywistości".
"W takich chwilach najłatwiej jest odciąć się od odpowiedzialności, zapomnieć o przeszłości, udawać, że nic się nie wydarzyło i że te całe 14 lat można wyrzucić na śmietnik. Można przecież odciąć się od tego, co ciąży i zbudować sobie nowy wehikuł wyborczy" - uważają władze SLD.
"Grupa, która odeszła z SLD tworząc nową partię, odeszła wstydząc się nas i wstydząc się naszej przeszłości. Wstydzić powinni się jednak dlatego, że, będąc w SLD, liderzy nowej partii współuczestniczyli w budowaniu Sojuszu, a dopiero od niedawna zaczęło ich to, co złe w SLD uwierać" - głosi odezwa.
Dlatego - jak podkreślają autorzy - "najłatwiejszą rzeczą było zbudowanie nowej partii. Przy spadającym poparciu dla SLD wielu uznało że nie warto się wysilać, bo całe zło można zostawić w stałej formacji i przesiąść się do nowej bez przeszłości i obciążeń".
Autorzy odezwy podkreślają, że dostali twardą lekcję. "Nauczyliśmy się, że nie wolno lekceważyć wyborców, że jeżeli obiecuje się gruszki na wierzbie, to trzeba później sprawdzić, aby one na tej wierzbie wyrosły" - napisali. Nauczyli się też jak przyznają pokory, przede wszystkim wobec członków SLD.