Władze miasta chcą zakwaterować uchodźców w byłym obozie koncentracyjnym
Władze zachodnioniemieckiego Schwerte chcą umieścić 21 uchodźców starających się o azyl w Niemczech w dawnym obozie pracy przymusowej - jednym z podobozów KL Buchenwald. Podczas wojny zmuszono w nim do niewolniczej pracy między innymi ok. 700 Polaków.
Politycy i urzędnicy zbadali między innymi barak zajmowany w czasie wojny przez komendanta obozu. Burmistrz Schwerte Heinrich Boeckeluehr zapowiedział na najbliższy piątek konferencję prasową w tej sprawie.
Rada Uchodźców w Północnej Nadrenii-Westfalii zarzuciła odpowiedzialnym za ten pomysł brak wrażliwości.
- Te plany przywołują złe wspomnienia i złowieszcze obrazy - stwierdziła Birgit Naujoks, dyrektor Rady Uchodców.
Carsten Morgenthal, rzeczniczka władz miasta odrzuca krytykę. Przypomina, że baraki byłego obozu pracy przymusowej w przeszłości były już wielokrotnie wykorzystywane do różnych celów: mieściło się tam przedszkole, magazyny, a ostatnio studio.
- A przede wszystkim, nie po raz pierwszy z lokum tego mają korzystać uchodźcy. Około 20 lat temu zakwaterowano tam osoby starające się o azyl - tłumaczy "Westdeutsche Allgemeine" rzeczniczka.
W podobozie Schwerte na południe od Dortmundu, jak przypomina historyk Alfred Hintz, przetrzymywano między innymi około 700 Polaków - więźniów z KL Buchenwald - wykorzystywanych do pracy przymusowej w zakładach naprawczych taboru kolejowego. Wielu z nich nie przeżyło. W 1990 roku odsłonięto na terenie obozu tablicę poświęconą ich pamięci.
W związku z wojną domową w Syrii i kryzysem w Iraku w zeszłym roku znacznie wzrosła - do 200 tys. - liczba imigrantów starających się o azyl polityczny w Niemczech. Władze samorządowe odpowiedzialne za zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców nie zawsze radzą sobie z tym problemem, narzekając na brak funduszy. Azylanci umieszczani są więc w namiotach, halach sportowych lub koszarach wojskowych. Budowane są też miasteczka kontenerowe. Napływ cudzoziemców wywołuje obawy wśród części niemieckiego społeczeństwa. W niektórych miastach, m. in. w Berlinie i Dreźnie, doszło do protestów społecznych. W tym roku władze spodziewają się dalszego wzrostu liczby imigrantów.
Źródło: PAP, "Westdeutsche Allgemeine"