Władze klubu PO: bez decyzji o posłance Staroń
Prezydium klubu PO przerwało posiedzenie bez podjęcia decyzji o tym, czy posłanka Lidia Staroń zostanie wykluczona z klubu. W Sejmie zebrał się zarząd Platformy w którym uczestniczy Donald Tusk. Politycy PO tłumaczą, że muszą jeszcze raz dokładnie zapoznać się ze sprawą zanim podejmą decyzję.
Wniosek w sprawie wyrzucenia Staroń z klubu złożył jego szef Zbigniew Chlebowski. Mam nadzieję, że posłanka Staroń zostanie dzisiaj wyrzucona z klubu, a być może i z partii - mówił w Sejmie Chlebowski.
O godz. 16 zebrał się zarząd Platformy z udziałem premiera Donalda Tuska. Politycy PO tłumaczyli, że muszą jeszcze raz dokładnie zapoznać się ze sprawą zanim podejmą decyzję.
"Rzeczpospolita" napisała, że Staroń zarobiła kilkaset tysięcy złotych, bo nowela prawa spółdzielczego, nad którą pracowała w ubiegłej kadencji parlamentarnej, pozwoliła jej uwłaszczyć w Olsztynie lokal usługowy na gruncie, za który zapłaciła 749 złotych.
Staroń uważa, że artykuł w "Rz" pomawia ją. W oświadczeniu zapowiedziała, że wobec olsztyńskiego korespondenta "Rz" i gazety wystąpi na drogę sądową o naruszenie dóbr osobistych. Napisała też, że "od dawna jest uważana w Platformie Obywatelskiej za osobę niepokorną i dlatego jest szykanowana".
Zaznaczyła, że do dziś nie jest właścicielem gruntu, na którym stoi jej lokal i nigdy tego gruntu nie wykupiła. Wyjaśniła, że podana kwota 749 zł to wysokość kosztów notarialnych, jakie ponoszą w identycznej wysokości miliony spółdzielców w całym kraju. Podkreśliła, że do lokalu posiadała własnościowe prawo i mogła skorzystać z uwłaszczenia tak, jak wszyscy spółdzielcy w kraju już od 2001 roku i nowelizacja w jej sytuacji nic nie zmieniła.