Władze Gdańska znalazły sposób na spłatę zadłużenia

To stan na koniec maja br. Szczepan Lewna, wiceprezydent Gdańska ds. polityki komunalnej wyznaje, że brak tych pieniędzy w kasie spędza mu sen z powiek. - Staram się znaleźć jakiś sposób na spłatę zobowiązań - powiedział nam prezydent. - Szczegółów na razie nie zdradzę. To tajemnica handlowa. Zapewniam tylko, że nikt nie siedzi z założonymi rękami i beztrosko przygląda się jak zobowiązania rosną.

Sposób likwidacji zadłużenia trzymany jest przez włodarzy w ścisłej tajemnicy. Sprawa ma być upubliczniona w drugiej połowie lipca. Jednak "Dziennik" już dziś uchyli rąbka tajemnicy. Jak udało nam się dowiedzieć, Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych zawiadując mieszkaniami gminy przez kilka miesięcy prowadził rozmowy z przedstawicielami ponad czterech tysięcy gdańskich wspólnot. Ze wszystkimi uzgodniono salda zadłużenia oraz ewentualny sposób ich spłaty. Podpisano też porozumienia.

Równolegle przedstawiciele gminy rozmawiali także z dostarczycielami mediów, tj. Saur Neptun Gdańsk, Gdańskim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej. Tylko w tym roku dług miasta wobec tych podmiotów wynosi już 10 milionów złotych. A są jeszcze zobowiązania starsze. Od wszystkich rosną odsetki. Przedstawiciele miasta próbują wynegocjować ich umorzenie.

Doliczenie się wszystkich długów gminy to tylko część sukcesu. Na ich uregulowanie potrzebne są przecież pieniądze. Skąd będą pochodzić, nikt w gdańskim magistracie nie chce powiedzieć. Jak udało nam się ustalić, władze Gdańska pozyskają je z banków. Zakończenie negocjacji w tej sprawie i podpisanie umów nastąpi lada dzień. Banki biorące udział w przedsięwzięciu to jednostki z kapitałem zagranicznym. Mają one wyłożyć pieniądze w imieniu miasta. Zabezpieczeniem tej transakcji będą prawdopodobnie miejskie nieruchomości.

(MAR)