Witkacy kawałek po kawałku
Drugi (z czterech zaplanowanych) tom listów Stanisława Ignacego Witkiewicza do żony jest równie zajmujący jak tom pierwszy, o którym pisaliśmy w zeszłym roku.
21.01.2008 | aktual.: 21.01.2008 12:18
Nie ma sensu po raz kolejny przypominać losów tego dziwnego małżeństwa. Wystarczy natomiast przeczytać skromną choćby porcję listów pisarza, by zdać sobie sprawę z tego, że ma się do czynienia z okruchami prozy wyjątkowej jakości, o którą współcześnie można się tylko modlić, jeśli ktoś ma ochotę, chce i potrafi.
Co może najważniejsze, właśnie dzięki tym prywatnym zapisom postać Witkacego czytanego po latach poczciwieje bardzo umiarkowanie, jeśli w ogóle. To się rzadko z klasykami zdarza. A że ponad połowę tomu stanowią sporządzone przez Janusza Deglera świetne przypisy oraz nota o „życiu i twórczości” Witkacego w okresie, z którego listy pochodzą, otrzymujemy też wyborny kurs historii kultury polskiego międzywojnia. Nie czytajcie głupot. Czytajcie listy Witkacego.
Marcin Sendecki
Stanisław Ignacy Witkiewicz „Listy do żony (1928–1931)”, PIW, Warszawa 2007, s. 628, 54 zł