Witalij Portnikow: Ryszard Kapuściński jeden z najciekawszych pisarzy XX wieku
Ryszard Kapuściński był jednym z
najciekawszych pisarzy XX wieku - podkreślił znany publicysta
Witalij Portnikow, wspominając zmarłego poprzedniego dnia polskiego pisarza i dziennikarza.
24.01.2007 | aktual.: 24.01.2007 13:02
Witalij Portnikow zauważył, że "(Kapuściński) nie należał do grona najbardziej znanych autorów w Rosji". Działo się tak nie tylko dlatego, że zawsze był lepiej rozumiany w Polsce, ale przede wszystkim dlatego, że gatunek, który uprawiał, czyli non-fiction, w Rosji stał się popularny dopiero w ostatnich latach - powiedział dziennikarz.
W czasach radzieckich w Rosji nie miano zaufania do publicystyki międzynarodowej. Obawiano się, że w utworach literatury faktu mogą być elementy propagandy. Dlatego fikcja cieszyła się większym uznaniem, niż nawet najbarwniejsza opowieść o otaczającym nas świecie - wyjaśnił Portnikow.
W Rosji w całości ukazały się tylko dwie książki Ryszarda Kapuścińskiego - "Cesarz", którego w 1992 roku wydała oficyna Nauka, i "Heban", wydrukowany w 2002 roku w oficynie MIK. Inne publikowane były tylko we fragmentach przez pisma literackie.
Dotyczy to również "Imperium", poświęconego rozpadowi ZSRR. Obszerne wyjątki z tego dzieła wyszły w 1993 roku na łamach pisma "Znamia".
Dla mnie najważniejszą jego książką pozostał "Cesarz" - zaznaczył Portnikow. Odtwarzając atmosferę Etiopii, dworu cesarskiego i życia społecznego - jeśli to, co tam opisał można nazwać życiem społecznym - Kapuściński pomógł nam zrozumieć nie tylko to, co działo się w Afryce, lecz również w Rosji w momencie rozpadu imperium na początku XX wieku - dodał publicysta.
Mnie Kapuściński unaocznił też, że każdy anachronizm - nawet najpiękniejszy - wystawia na straszną próbę tych, którzy żyją w epoce jego zmierzchu. Wniosek ten czyni z niego jednego z najciekawszych pisarzy ubiegłego wieku - powiedział Portnikow.
Dla mnie ważne jest nie tylko to, co zrobił, ale również to, co chciał zrobić, a co może mu się nie udało. Miał taki szczególny wzrok - lunety, której nie powinno się naprowadzać na bliskie obiekty. Dlatego najlepiej wychodziło mu opisywanie tego, co znajduje się daleko. To nie było jednak porażką Kapuścińskiego. To było kolejnym ciekawym doświadczeniem, dowodem, że żył tak, jak chciał. I pisał o tym, o czym pisać chciał - dodał publicysta.
Jerzy Malczyk