Wiśniewski z Ich Troje nie odkupił win
Michał Wiśniewski, lider zespołu Ich Troje, śpiewał w sobotę we włocławskim kryminale. Ale celu nie osiągnął - odsiadujący tam wyrok Piotr Bogdanowicz, który oskarża Wiśniewskiego o kradzież wierszy i wykorzystanie ich w tekstach piosenek bez jego zgody oraz bez zapłaty, nie chciał z nim rozmawiać. Jak dowiedział się "Super Express", za kradzież wierszy Piotr Bogdanowicz żąda od piosenkarza ponad 100 tysięcy złotych.
Bodganowicz, skazany za zabójstwo, odsiaduje wyrok 25 lat więzienia. Z Wiśniewskim spotkał się tylko raz, pięć lat temu. Grupa, wówczas mało popularna, koncertowała w więzieniu w Potulicach. Bogdanowicz, więzienny poeta, dał Wiśniewskiemu kartki ze swoimi utworami. Znalazł je później w piosenkach Ich Troje.
Lider Ich Troje być może wpędził się we Włocławku w kolejne kłopoty. Jego "goryle" byli bardzo brutalni i rzucali się na fotoreporterów, którzy chcieli zrobić zdjęcia zespołu wyjeżdżającego z zakładu karnego. Fotografa "SE" unieruchomiło aż trzech ochroniarzy, ale zdjęcie zrobił. Wojciech Gołębiewski, wiceprezes Sądu Rejonowego we Włocławku, powiedział gazecie, że ochroniarze narazili się co najmniej na zarzut naruszenia nietykalności cielesnej fotoreportera. W miejscu publicznym, jakim jest ulica, fotoreporterzy nie muszą respektować zakazu wydanego przez piosenkarza, żeby mu nie robić zdjęć. (uk)