Wisła uwięziła ludzi na wyspie - będzie śledztwo
Policja sprawdzi, czy dorośli uczestnicy biwaku na półwyspie wiślanym w miejscowości Drwały pod Wyszogrodem (woj. mazowieckie), nie popełnili wykroczenia i nie narazili dwójki dzieci na niebezpieczeństwo. We wtorek wieczorem wzbierająca Wisła uwięziła na półwyspie dziewięć osób.
Jak poinformował rzecznik płockiej policji Piotr Jeleniewicz, sprawę zbada zespół wykroczeń i wydziału dochodzeniowego. - Sprawdzimy, czy zdarzenie wyczerpuje znamiona wykroczenia oraz czy takim postępowaniem dorośli nie narazili dzieci na niebezpieczeństwo - powiedział Jeleniewicz.
We wtorek późnym wieczorem z półwyspu wiślanego w miejscowości Drwały pod Wyszogrodem, który wzbierająca Wisła zamieniła w wyspę, strażacy ewakuowali dziewięć osób, w tym dwoje dzieci w wieku 12 i 14 lat, a także trzy psy towarzyszące grupie.
Biwakowicze, uratowani dzięki szybkiej akcji strażaków, to mieszkańcy Pruszkowa. Jeszcze przed zapadnięciem zmroku dostali się samochodami na półwysep położony za wałem przeciwpowodziowym i zorganizowali tam biwak. O tym, że jest to niebezpieczne miejsce dowiedzieli się od strażaka patrolującego wał. Ostrzeżenie to jednak zlekceważyli.
Późnym wieczorem zorientowali się, że wezbrana rzeka odcięła im dostęp na stały ląd. Po nieudanych próbach znalezienia bezpiecznej drogi, wezwali na pomoc straż pożarną. Strażacy pontonami ewakuowali uwięzionych na zalewanym przez rzekę półwyspie. Uratowani spędzili noc w remizie ochotniczej straży pożarnej.
Na półwyspie we wtorek pozostały dwa samochody z przyczepami kempingowymi. Jak okazało się w środę, auta nie zostały całkowicie zalane. Po opadnięciu wody do bezpiecznego poziomu uda się je odzyskać.
We wtorek późnym wieczorem Wisłą w okolicach Wyszogrodu przepływała fala kulminacyjna, która w środę nad ranem dotarła do Kępy Polskiej, a obecnie spływa w kierunku Płocka.
Od poniedziałku we wszystkich siedmiu nadwiślańskich gminach powiatu płockiego, w tym w gminie Wyszogród, obowiązuje do odwołania alarm powodziowy.