Polska"Winę za poparzenia dzieci ponoszą w większości rodzice"

"Winę za poparzenia dzieci ponoszą w większości rodzice"

Około 200 fachowców zajmujących się leczeniem
oparzeń u dzieci obraduje w Gdańsku. Lekarze alarmują, że nadal
zdecydowana większość oparzeń spowodowana jest nieuwagą dorosłych.

10.10.2008 | aktual.: 10.10.2008 18:50

Jednego wiodącego tematu nie ma, jest to przegląd tego, co się dzieje w tej chwili na świecie ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień związanych z leczeniem oparzeń rąk i rehabilitacji - poinformował prof. Jacek Puchała z Dziecięcego Centrum Oparzeniowego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

Krakowskie Centrum jest jedynym tego typu ośrodkiem w Polsce, do którego trafiają najciężej poparzone dzieci - wyjaśnił prof. Puchała. Dzieci z najcięższymi oparzeniami, czyli głębokimi i obejmującymi dużą powierzchnię ciała, trafiają do krakowskiego centrum. Zdarza się to ostatnio raz na dwa miesiące - powiedział prof. Puchała.

Zaznaczył, że nie ma wiarygodnych statystyk pozwalających na ocenienie liczby dzieci rocznie w Polsce, które ulegają oparzeniom. Przed laty szacowano liczbę oparzeń na 200-300 tysięcy przypadków rocznie.

Profesor podkreślił, że najczęściej winę za poparzenia dzieci ponoszą rodzice, dotyczy to nawet ponad 90% przypadków.

W Gdańsku przy Klinice Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Akademii Medycznej również działa ośrodek leczenia oparzeń. Korzystają z niego dzieci, które uległy oparzeniom obejmującym 30, 40 procent powierzchni ciała, cięższe przypadki przesyłane są do Krakowa.

Kiedy rozpoczynałem pracę, to zawsze na oddziale leżało kilkoro oparzonych dzieci, teraz na szczęście jest mniej tych przypadków, dzięki różnym kampaniom i większej świadomości rodziców, ale na ogół jedno takie dziecko mamy pod swoją opieką - powiedział kierownik Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży AMG dr hab. Piotr Czauderna.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)