Winczorek: rozporządzenie dotyczące lektur może zmienić tylko minister edukacji
Nowe rozporządzenie w sprawie podstaw programowych nauczania, zawierające kanon lektur szkolnych, może wydać lub znowelizować tylko minister edukacji. Jeśli tego nie zrobi, Rada Ministrów może uchylić to rozporządzenie, wówczas będzie obowiązywało wcześniejsze - przypomina konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek.
W czwartek premier Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej podsumowującej rok funkcjonowania swojego rządu zapowiedział powrót Witolda Gombrowicza do kanonu lektur szkolnych.
Podjąłem decyzję w sprawie rozporządzenia odnoszącego się do lektur szkolnych. I te lektury będą takie jak to zapowiadałem - nie będzie eliminacji Gombrowicza, nie będzie także tam pisarzy, których klasę można określić jako średnią, chociaż bardzo dużo napisali; to nie jest przesłanka do tego, by uznać ich jako klasyków - powiedział J.Kaczyński.
Zdaniem prof. Winczorka, wypowiedź premiera można odczytać albo jako zapowiedź uchylenia rozporządzenia dotyczącego lektur przez Radę Ministrów, albo jako zapowiedź próby przekonania ministra edukacji do znowelizowania rozporządzenia.
Rada Ministrów może uchylić rozporządzenie. Jeśli tak się stanie, minister powinien wydać nowe rozporządzenie, co do którego dowie się od Rady Ministrów, że byłoby właściwe. Jeśli tego nie zrobi, będzie obowiązywało wcześniejsze - wydane przed uchylonym. Chyba, że premier zdoła przekonać ministra, że warto znowelizować rozporządzenie, zamiast narażać się na taki despekt jak uchylenie tego aktu - powiedział prof. Winczorek.
Zaznaczył, że w wydaniu nowego rozporządzenia w sprawie podstaw programowych nauczania lub znowelizowaniu go "nikt nie może zastąpić ministra edukacji".
Konstytucjonalista przypomniał, że kontrolę nad działaniem ministrów w zakresie prawodawstwa sprawuje właśnie Rada Ministrów. Gdyby nie było możliwości uchylania przez nią rozporządzeń, ministrowie mogliby wydawać rozporządzenia sprzeczne z ustawami lub sprzeczne z konstytucją. W tym przypadku, co prawda rozporządzenie nie jest sprzeczne ani z ustawą, ani z konstytucją, ale Rada Ministrów może uznać je za nietrafne merytorycznie i z tego powodu uchylić - powiedział prof. Winczorek.
Według niego, raczej nie jest możliwe by w miejsce rozporządzenia uchylonego przez Radę Ministrów szef resortu edukacji "chciał wydać rozporządzenie, które spowoduje podobny efekt i również zostanie uchylone".
Na początku lipca wicepremier, minister edukacji Roman Giertych podpisał rozporządzenie wprowadzające nowy kanon lektur szkolnych; nie ma w nim żadnego dzieła Gombrowicza. Ma ono obowiązywać od nowego roku szkolnego. Minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski nazwał to "błędną decyzją". Zdaniem Ujazdowskiego, na obecny tekst rozporządzenia powinny zostać naniesione poprawki; tym jednak, według niego, powinni się zająć nie urzędnicy, lecz naukowcy. Wystosował także pismo do Rządowego Centrum Legislacji o wstrzymanie publikacji rozporządzenia oraz rozmawiał w tej sprawie z premierem.
Po tym spotkaniu rzecznik rządu Jan Dziedziczak zapowiedział, że przed podjęciem ostatecznej decyzji w sprawie nowego kanonu lektur szkolnych premier chce poznać opinie wybitnych naukowców- polonistów. Wcześniej J.Kaczyński mówił, że nie wyobraża sobie, aby w kanonie lektur zabrakło dzieł m.in. Gombrowicza.
W ubiegłym tygodniu rozporządzenie dotyczące kanonu opublikowane zostało jednak w Dzienniku Ustaw w wersji podpisanej przez Giertycha. Minister edukacji poinformował, że dostał na to zgodę premiera, oraz że nie ma nic przeciwko dalszej dyskusji nad kształtem ewentualnego przyszłego kanonu.
Rzeczniczka ministra edukacji Aneta Woźniak, pytana w czwartek o wypowiedź premiera dotyczącą kanonu lektur, powiedziała PAP, że "MEN nie przewiduje żadnych zmian w rozporządzeniu".
Jeżeli premier chce wziąć na swoje sumienie wprowadzenie do kanonu lektur książki promującej pederastię, niech to robi. Ja bym na jego miejscu tego nie robił - powiedział zaś telewizyjnej "Panoramie" sam Giertych. Wcześniej treści homoseksualne minister edukacji zarzucał "Trans-Atlantykowi" Gombrowicza i tym uzasadniał nieuwzględnienie tego autora na liście szkolnych lektur.