Wildstein: decyzja Trybunału budzi wątpliwości
Ostatnia decyzja Trybunału Konstytucyjnego budzi wątpliwości - uważa publicysta "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein. Były prezes TVP zaznacza, że nie chodzi tylko o sprawę lustracji, ale o model funkcjonowania demokracji w Polsce.
14.05.2007 06:14
Wildstein pisze, że Trybunał po raz kolejny przekroczył swoje kompetencje. Publicysta podkreśla, że najbardziej znacząca jest decyzja zamykająca archiwa IPN dla naukowców i dziennikarzy, a więc - jak pisze Wildstein - dla wszystkich. Wildstein ubolewa, że Polacy zostali odcięci od ogromnej porcji wiedzy na temat najnowszej przeszłości i teraźniejszości.
Uderzające jest też dla niego uzasadnienie wyroku. Zauważa, że do teraz akta IPN przekazywane były po uzyskaniu zgody prezesa Instytutu i tak samo było zapisane w nowej ustawie. Jednak Trybunał uznał, że jest to przepis nieprecyzyjny, ponieważ nie zostały określone kryteria, na jakich prezes owej zgody udziela. "Arbitralność formuły szokuje" - pisze Wildstein. "Dlaczego i jak kryteria takie mają być określane? A przede wszystkim - gdzie tego typu sprawy zostały ujęte w konstytucji?" - zastanawia się publicysta.
Kolejną absurdalną decyzją jest - pisze Wildstein uznanie przez Trybunał, że niezłożenie deklaracji lustracyjnej nie pociąga za sobą konsekwencji. Oznacza to - podkreśla - że łamanie prawa przez na przykład profesora Bronisława Geremka było zachowaniem właściwym.
"Orzeczenie Trybunału należy uznać za triumf antylustracyjnego frontu" - pisze dalej Wildstein. W związku z tym publicysta uważa, że szansa na lustrację wiąże się teraz z porozumieniem dwóch partii - PiS i PO. "Jeśli PO i PiS nie porozumieją się w sprawie lustracji, a potraktują ją jako kolejny pretekst do walki między sobą to możemy się pożegnać z możliwością ucywilizowania sprawy - dodaje komentator. Wildstein wzywa też prezesa IPN do obywatelskiego nieposłuszeństwa. "Niech maksymalnie szeroko udostępnia archiwa kierowanej przez siebie instytucji" - apeluje publicysta. (IAR)