Wijaszka: niebezpieczeństwo ptasiej grypy przybliżyło się do Polski
Pojawienie się w Rumunii wirusa ptasiej grypy H5N1 oznacza, że niebezpieczeństwo przybliżyło się do Polski - uważa dyrektor Państwowego Instytutu Weterynarii (PIWet) w Puławach (Lubelskie) Tadeusz Wijaszka. Puławski instytut prowadzi wzmożone badania mające na celu wykrycie wirusa ptasiej grypy w Polsce, gdyby się pojawił. Dotychczas go nie wykryto - zapewnił Wijaszka.
15.10.2005 | aktual.: 15.10.2005 15:46
Nad Polską przelatują inne gatunki ptaków niż te, które przyniosły ptasią grypę do Rumunii. Lecą one też inną, północną drogą. Nie wiadomo, czy stykały się ze sobą - powiedział Wijaszka.
Według Wijaszki, rejon delty Dunaju w Rumunii, gdzie pojawiła się ptasia grypa, został odizolowany. Tam prowadzą tylko dwie lub trzy drogi i stosunkowo łatwo stworzyć kordon uniemożliwiający rozprzestrzenianie się wirusa - dodał.
Puławski PIWet pracuje w stanie podwyższonej gotowości. Codziennie trafia tu kilka próbek, głównie odchodów i narządów martwych ptaków, w celu sprawdzenia czy nie ma w nich śladów obecności wirusa ptasiej grypy. Nadsyłają je lekarze weterynarii z całego kraju, jeśli zaniepokoją ich jakieś okoliczności padnięcia ptaków. Weterynarze są przeszkoleni. Wiedzą, w jakich wypadkach należy pobrać próbki do badań - powiedział Wijaszka.
Od początku września PIWet zbadał ponad 80 próbek nadesłanych z 26 miejscowości. Specjaliści w ciągu kilku godzin wstępnie potrafią wykryć obecność wirusa. Potem przez kilka dni prowadzą badania, które mają wykluczyć wszelkie wątpliwości.
Niezależnie od tych badań PIWet prowadzi planowy monitoring domowego i dzikiego ptactwa, wymagany przez przepisy unijne. Plany przewidują przebadanie w tym roku 12 tys. próbek, dotychczas zbadano już ich około 9 tys. Badamy przede wszystkim próbki z regionów, przez które prowadzą szlaki przelotu ptaków wędrownych. Planujemy włączyć do prowadzenia badań Zakład Higieny Weterynaryjnej w Poznaniu. Sprawdzamy ich możliwości i prawdopodobnie w ciągu kilkunastu dni oni także je rozpoczną - powiedział Wijaszka.