Wigilie Kuriera

Obraz
© Jan Nowak-Jeziorański

W tygodniku "Gość Niedzielny" Jan Nowak-Jeziorański opowiada o swoich wspomnieniach związanych z wigilią Bożego Narodzenia. Poniżej przytaczamy fragmenty jego wspomnień.

"Najszczęśliwsze były wilie mojego dzieciństwa, przeżywane w atmosferze starego, polskiego dworku mojego stryja w Osędowicach Murowanych pod Łęczycą. Pamiętam ten nastrój. Tradycyjny rytuał wigilijny był wiernie zachowywany. Zupa grzybowa albo barszcz, wspaniałe kluski z makiem i ryba w galarecie. Później, w licznym gronie rodzinnym, zbieraliśmy się pod choinką, obdarowywaliśmy się upominkami, śpiewaliśmy kolędy, a na końcu jechaliśmy sankami do kościółka w Witoni.

Najważniejsza była noc wigilijna, która ocaliła nam - mojej żonie i mnie - życie, kiedy w roku 1944 przemycaliśmy się przez góry Schwarzwaldu z Niemiec do Szwajcarii. Normalnie granica była bardzo strzeżona, a w tym dniu wszyscy strażnicy niemieccy pouciekali do domów na wigilię, tak że stała prawie otworem. Była przepiękna, bardzo jasna noc, góry pokryte śniegiem, rozległe, piękne widoki, wielkie napięcie i mocne wrażenia.

Wigilię najsmutniejszą w moim życiu przeżyłem w 1943 roku w Londynie, w domu Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego i jego żony. Generał ujawnił wówczas wszystko, co się stało w Teheranie, dosłownie trzy tygodnie wcześniej. W tym momencie zorientowałem się po raz pierwszy, że Polska została zdradzona przez swoich sojuszników i nie odzyska niepodległości. (opr. pat)

jeziorańskiwigiliawspomnienia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)