Więzienny strażnik-samobójca już dawno chciał się zabić
Strażnik więzienny Mariusz K., który ponad tydzień temu popełnił samobójstwo, już przed ponad dwoma laty próbował odebrać sobie życie, ale nic o tym nie wiedzieli jego przełożeni - podaje "Dziennik". - To był wzorowy funkcjonariusz - kilkakrotnie powtarzał generał Paweł Nasiłowski, szef Służby Więziennej.
21.07.2009 | aktual.: 21.07.2009 09:22
Mariusz K. to ten sam strażnik, który przed dwoma laty znalazł w celi martwego Wojciecha Franiewskiego, szefa gangu, który porwał i zamordował Krzysztofa Olewnika. Ale dopiero teraz - kiedy strażnik powiesił się w nocy z niedzieli na poniedziałek w ubiegłym tygodniu - okazało się, że próbował on popełnić samobójstwo już dwa lata temu - z instalacji gazowej swojego samochodu wprowadził rurkę do wnętrza pojazdu i próbował się udusić - mówi szef Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Zbigniew Więckiewicz.
Odkryli to przesłuchujący rodzinę strażnika prokuratorzy, których wysłał na miejsce samobójstwa minister Andrzej Czuma. Wczoraj okazało się też, że byli oni pierwszymi śledczymi, którzy obejrzeli miejsce samobójstwa - rejonowy prokurator w ogóle się tam nie pofatygował. "Wyciągnę wobec niego konsekwencje" - zapowiada Więckiewicz.