Wietnam ogłasza koniec epidemii ptasiej grypy
Wietnam jako pierwszy kraj ogłosił zwycięstwo w walce z ptasią grypą. Tymczasem jeszcze dwa tygodnie temu na tę odzwierzęcą chorobę zmarł kolejny pacjent, a agendy ONZ przestrzegają, że pośpiech może być niebezpieczny.
Ostatni przypadek zachorowania u drobiu stwierdzono w Wietnamie 26 lutego.
Powstrzymanie epidemii ogłosił na konferencji prasowej minister rolnictwa Le Huy Ngo. Powiedział, że było to możliwe dzięki "przewodnictwu partii (komunistycznej) i pomocy organizacji międzynarodowych".
W związku z tym hodowla, ubój, transport, przetwarzanie i konsumpcja drobiu będą podlegały zwykłym przepisom, nie zaś obostrzeniom, jak podczas epidemii.
Wietnam, z szesnastoma ofiarami śmiertelnymi, był krajem najbardziej dotkniętym przez wirus ptasiej grypy znany jako H5N1. W Tajlandii zmarło 8 osób; na razie nie ogłoszono tam zwycięstwa nad epidemią. Chiny mówią o swoich sukcesach, ale ostrzegają, że sytuacja może nadal budzić niepokój.
Wirus zaatakował także Laos, Kambodżę, Indonezję, Japonię i Korę Południową, gdzie nowe przypadki wykryto w ubiegłym tygodniu.
Organizacja ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) z nieufnością odniosła się do stanowiska wietnamskich władz. "Nie byliśmy w tej sprawie konsultowani - ubolewał Anton Rychener, który reprezentuje FAO w Hanoi. - Jest pewne niemal na 100 procent, że w nadchodzących tygodniach albo miesiącach choroba znowu da znać o sobie".
"Powrót do normalności bez zachowania odpowiedniej ostrożności oznacza ryzyko ponownego wybuchu choroby" - dodał Peter Horby ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).