Wiesław Gałązka: Magdalena Ogórek w "Playboyu"? To byłaby kompletna porażka
Chcemy Magdaleny Ogórek w "Playboyu" - domagają się Internauci. Zwolenników udziału pięknej kandydatki SLD na prezydenta w erotycznej sesji zdjęciowej jest już 1,8 tys. Inicjatorzy akcji na Facebooku liczą na 100 tys. fanów, bo wtedy "Madzia na pewno przemyśli sprawę". - Udział w takiej sesji byłby kompletną porażką, zupełnym niezrozumieniem istoty wizerunku politycznego - komentuje specjalnie dla WP Wiesław Gałązka, wykładowca Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Rzecznik SLD Dariusz Joński nie chce odnosić się do tej inicjatywy. Sama Magdalena Ogórek do 6 lutego, czyli dnia ogłoszenia terminu wyborów przez marszałka sejmu, według informacji "Gazety Wyborczej", miała w ogóle publicznie nie zabierać głosu, ale jej sztab ponoć zmienił strategię i Ogórek ma być dostępna dla mediów już w przyszłym tygodniu.
Nazwisko Magdaleny Ogórek pojawiło się już na łamach "Playboya". "Piękna, szkoda że ma małe szanse" - w ten sposób amerykański magazyn zaprezentował w jednym ze swoich tekstów sylwetkę 35-letniej doktor historii i autorki książki "Polscy templariusze. Mity i rzeczywistość". "Tylko na nią spójrzcie" - zachęcał. Wcześniej o kandydatce SLD napisał w swoim internetowym wydaniu jeszcze inny popularny magazyn dla mężczyzn, "GQ". Czy teraz czas na rozbieraną sesję?
"Chcemy, aby Madzia wystąpiła w Playboyu, niekoniecznie jako prezydent" - piszą założyciele strony na Facebooku. "Może być sesja w Belwederze ;)" - komentuje jeden z użytkowników, a inny podpowiada: "Łukomska-Pyżalska niech będzie jej menadżerką".
- Wystąpienie w takiej sesji byłoby kompletną porażką, zupełnym niezrozumieniem istoty marketingu politycznego - komentuje specjalnie dla WP Wiesław Gałązka, specjalista ds. wizerunku, wykładowca Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. Jego zdaniem wizerunkowi kandydatki SLD bardzo szkodzą również pojawiające się pogłoski o jej romansach - serwisy plotkarskie donosiły, że piękną polityk połączyło "coś więcej" z Bartoszem Węglarczykiem, prowadzącym "Dzień Dobry TVN".
- Zdarzały się sytuacje, że panie występowały na billboardach ledwie zasłonięte, a kandydatka do belgijskiego parlamentu oferowała wyborcom "seks oralny za głos", ale to odosobnione, egzotyczne przypadki - wskazuje Gałązka.
Ekspert przypomina też głośny swego czasu plakat wyborczy Partii Kobiet, na którym członkinie partii były nagie, ale newralgiczne punkty ich ciał przykrywała tablica z hasłem "Polska jest kobietą". I przestrzega: sięganie po erotykę w kampanii politycznej zazwyczaj źle się kończy. - Nie jestem pruderyjny, ale to są incydenty. Takie elementy w reklamie politycznej to porażka. Dodają pieprzyku, zwiększają popularność, ale ujmują powagi - podkreśla.
Takie inicjatywy w opinii rozmówcy WP pogrążają kandydaturę Ogórek. Tym bardziej, że prezydent Bronisław Komorowski cieszy się 70-procentowym poparciem i tylko katastrofa mogłaby mu przeszkodzić w reelekcji. Gałązka przywołuje mocne słowa Adama Michnika, który stwierdził, że prezydent Komorowski mógłby przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby "pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży".
Gdyby Magdalena Ogórek uległa żądaniom Internautów, nie byłaby pierwszą polityk na rozkładówce "Playboya". Na łamach rosyjskiej edycji tego popularnego pisma prezentowała swoje wdzięki Maria Kożewnikowa. Działaczce putinowskiej Jednej Rosji popularność uzyskana dzięki roznegliżowanej sesji pomogła zdobyć mandat w rosyjskiej Dumie Państwowej.
- Joanna Mucha (wówczas minister sportu - przyp. js) jest dzisiaj absolutną faworytką do rozkładówki w "Playboyu". Czytelnicy bardzo chcieliby zobaczyć ją w stroju Ewy. I aniołki Kaczyńskiego. Szczególnie polska Angelina Jolie, pani Sylwia Ługowska. Ale dzisiaj chyba mało kto pamięta o aniołkach PiS - zdradził w 2012 r. Marcin Meller, ówczesny redaktor naczelny "Playboya".
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska