Mężczyźni ścinali sosnę, którą naruszyła ostatnia wichura. Drzewo niebezpiecznie pochylało się nad przebiegającą obok pola drogą. Kiedy sosna została ścięta i opadała jeden z drwali nie odskoczył w porę i przygniotły go konary.
W Wilkowie błyskawicznie pojawiło się pogotowie z Pniew. Przez kilkanaście minut usiłowano reanimować rolnika - wezwano śmigłowiec ratowniczy z Poznania. Maszyna wylądowała na polu po kwadransie - na pomoc rannemu było już jednak za późno. (and)