Wielki kongres straconych szans [OPINIA]

Bogaty programowo partyjny kongres "Myśląc Polska" pokazał, że PiS jest ciągle partią wagi najcięższej, poważnie myślącą o powrocie do władzy. Zarazem jednak można uznać go za wielkie wydarzenie straconych szans na nowe polityczne otwarcie - pisze w felietonie dla WP Sławomir Sowiński z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW.

Jednym z ekspertów podczas kongresu PiS był Jacek KurskiJednym z ekspertów podczas kongresu PiS był Jacek Kurski
Źródło zdjęć: © PAP, X
Sławomir Sowiński

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Choć na uznanie zasługuje praca, jaką włożono w przygotowanie kongresu PiS, czy zaufanie ekspertów, którzy zgodzili się wystąpić na tym partyjnym, bądź co bądź, spotkaniu, to trudno powiedzieć, że tym wielkim przedsięwzięciem ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego wyszło naprzeciw swym najpoważniejszym obecnym wyzwaniom.

Co więcej, niektóre personalne i polityczne decyzje, czy błędy związane z tym wydarzeniem, dały oponentom PiS-u doskonałe argumenty, by znaczenie jego kongresu dezawuować lub ośmieszać.

Słowa Kaczyńskiego wywołały poruszenie. Polityk PiS odbija piłeczkę

Solidna polityczna praca u podstaw

Długa jest lista powodów, dla których docenić należy decyzję Prawa i Sprawiedliwości, by jej marsz ku przyszłej kampanii wyborczej, a także ku ewentualnemu powrotowi do władzy, rozpocząć od wielkiego kongresu programowego. W epoce, gdy polityczne batalie sprowadza się do jednodniowych politycznych póz, grymasów czy piruetów, nie tylko wyborcy PiS mogli poczuć się miło zaskoczeni tak poważnym potraktowaniem polskich wyzwań i oczekiwań.

Czysto wizerunkowo, organizując duże merytoryczne wydarzenie ułożone w 128 różnych programowych paneli, znany głównie z twardej bezkompromisowej walki o władzę PiS przedstawić się mógł jako ugrupowanie z szerokim eksperckim zapleczem i zdolnością do poważnej politycznej refleksji o tym, jak zmieniać życie Polek i Polaków. W sytuacji ostrego konfliktu politycznego na szczególne uznanie zasługuje też fakt, że w tym stricte partyjnym wydarzeniu zgodziło się wziąć udział grono naukowców i specjalistów niezależnych, podnosząc tym samym jego znaczenie i rangę. W polskiej polityce to rzecz nieoczywista i do osiągnięcia niełatwa.

Politycznie trudno też nie zauważyć, że PiS jako największa partia opozycji wysyła dziś swym działaczom i sympatykom ważny sygnał, iż niezależnie od odcięcia go od części publicznego finansowania, po sukcesie wyborczym Karola Nawrockiego, przygotowuje się także na powrót do władzy w polskim rządzie i parlamencie. I pomimo frakcyjnych różnic maszeruje razem. Jarosław Kaczyński zaś, wyprowadzając swe szeregi z politycznych koszar opozycyjnej codzienności, mógł raz jeszcze dokonać ich przeglądu, dając każdej z PiS-owskich frakcji nadzieję na istotny udział w kolejnych rządach. A poprzez to jakoś zmotywował je do dalszej politycznej walki.

Polityczny zryw w starych koleinach

Podkreślając to wszystko, trudno jednak nie zauważyć, że choć kongres programowy PiS był efektownym politycznym zrywem, to zarazem poprowadzony on został – świadomie lub mimo woli – po starych koleinach sprzed roku 2023, wiodących coraz dalej od wyzwań partii Jarosława Kaczyńskiego aktualnych.

Ich skalę najdosadniej pokazały wyniki I tury wyborów prezydenckich z 18 maja 2025, które zwykle dobrze oddają także bieżące preferencje partyjne. Popierany w nich przez PiS Karol Nawrocki uzyskał o ok. 1,8 miliona głosów mniej, niż PiS w wyborach parlamentarnych roku 2023, i aż o ponad 2,5 miliona głosów mniej, niż Andrzej Duda w I turze prezydenckiej elekcji roku 2020. A co najważniejsze, głosowanie to z całą ostrością pokazało, jak silna konkurencja wyrosła w roku 2025 PiS-owi po prawej stronie. Prawie 3 mln głosów zebrała Konfederacja, a ponad 1,2 milionów Grzegorz Braun.

Specyfika tej sytuacji nie polega jednak – jak wszystko na to wskazuje – na tym, że część wyborców PiS odwróciła się od partii Jarosława Kaczyńskiego, i być może (np. rozczarowani Konfederacją) kiedyś do niej wrócą. Polityczna depopulacja PiS wynika raczej z tego, że traci ono z powodów naturalnych wyborców najstarszych, tracąc jednocześnie kontakt z wyborcami najmłodszymi, dla których partia ta (podobnie jak Koalicja Obywatelska) jest (i pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego pozostanie) niereformowalną i anachroniczną.

Mówiąc krótko, głównym polem jakiegoś manewru politycznego PiS w roku 2025 pozostają wyborcy 60- i 70-letni. Dziś jednak te kohorty wiekowe, inaczej niż w roku 2015, to nie pokolenie dorastające w specyficznej dekadzie relatywnego "dobrobytu" Edwarda Gierka, co bardziej pokolenie Jana Pawła II i Solidarności, formujące się politycznie w Sierpniu '80 i w czasie stanu wojennego. Pokolenie, które obaliło w roku 1989 komunę i wprowadzało w roku 2004 Polskę do Unii Europejskiej.

W tym kontekście, nagłośniony przez media koncept, by na kongresie programowym PiS-u z ostatniego weekendu jednym z ekspertów od mediów publicznych uczynić byłego prezesa TVP, w oczach znacznej części tych (przywiązanych do standardów demokracji) wyborców wyglądać musiał na polityczne nieporozumienie. I raczej na zapowiedź powrotu do najgorszych praktyk PiS-u sprzed roku 2023, niż na jakąś autorefleksję i gotowość do pozytywnej zmiany.

Przegrywając temat bezpieczeństwa

Najdotkliwszą chyba jednak polityczną porażkę, która jakoś przyćmić musiała wartość całego kongresu, poniósł PiS w tematyce bezpieczeństwa.

Tezę o politycznej odpowiedzialności polityków Unii Europejskiej za rosyjską agresję w Ukrainie dyskutować można jakoś na geopolitycznym seminarium. I to tylko przy podkreśleniu fundamentalnej winy Rosji. Nie ma jednak na jej powielanie miejsca na politycznym kongresie (lub w jego materiałach) poważnej partii politycznej, która chce wziąć na siebie odpowiedzialność za Polskę w chwili, gdy Rosja za wszelką cenę chce odłączyć nasze państwo i nasz region od wspólnoty politycznej demokratycznego Zachodu.

Odkładając jednak na bok pryncypia, czysto politycznie powiedzieć można krótko tak: suflując na swym kongresie eurosceptyczne posłanie, PiS – z powodów, o których pisałem wyżej – niewiele lub nic nie zyska w młodym elektoracie Konfederacji. Wiele natomiast stracić może w pokoleniu, które wprowadzało Polskę do Unii Europejskiej, i cieszyło się przez 20 lat z rozpoczętej wówczas współczesnej polskiej belle epoque. A co jeszcze ważniejsze, sugerując, że nie tylko imperialna Rosja, ale także demokratyczne Niemcy czy Francja są dziś fundamentalnym zagrożeniem dla Polski, traci PiS – w oczach wielu wyborców z tego pokolenia – patent na temat narodowego bezpieczeństwa, który był przez lata jego znakiem rozpoznawczym.

Prezes jako alfa i omega

Podsumowując tę listę straconych szans na nowe polityczne otwarcie, jakim mógł być ale nie stał się kongres programowy PiS, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Jego obrady rozpoczynał i zakończył swą specyficzną akademicko-wiecową frazą sam prezes Jarosław Kaczyński, biorąc tym samym ustalenia kongresu w swoisty polityczny nawias. Dla zwolenników PiS to wybór w pełni zrozumiały. Dla tych jednak wyborców, o których PiS musi dopiero powalczyć, to równie czytelny sygnał, że nowe polityczne otwarcie tej partii to ciągle śpiew przyszłości.

Sławomir Sowiński dla Wirtualnej Polski

Sławomir Sowiński jest politologiem z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW, specjalizuje się w badaniach nad polityką i religią oraz współczesnymi procesami politycznymi. Autor książki "Boskie, cesarskie, publiczne. Debata o legitymizacji Kościoła katolickiego w Polsce w sferze publicznej w latach 1989-2010".

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie
Przez ponad rok okradała 81-latkę. Wpadła przez fotopułapkę
Przez ponad rok okradała 81-latkę. Wpadła przez fotopułapkę
Rosyjskie rafinerie w ogniu. Ukraińcy atakują miękkie podbrzusze Rosji
Rosyjskie rafinerie w ogniu. Ukraińcy atakują miękkie podbrzusze Rosji
Putin straszy torpedą nuklearną Posejdon. Zapowiedź Sarmata
Putin straszy torpedą nuklearną Posejdon. Zapowiedź Sarmata
Rodzinna tragedia. Nie żyje 17-latek, zatrzymano 13-letniego brata
Rodzinna tragedia. Nie żyje 17-latek, zatrzymano 13-letniego brata
Moskwa wydała rozkaz. Okręt rakietowy przebazowany na Bałtyk
Moskwa wydała rozkaz. Okręt rakietowy przebazowany na Bałtyk
Wicepremier o wykupie działki pod CPK: Chcę, żeby był natychmiastowy
Wicepremier o wykupie działki pod CPK: Chcę, żeby był natychmiastowy
Celne uderzenie w Krym. Rosja straciła kilkadziesiąt milionów dolarów
Celne uderzenie w Krym. Rosja straciła kilkadziesiąt milionów dolarów
Wieś broni Roberta Telusa. "Poczekajmy na wyjaśnienia"
Wieś broni Roberta Telusa. "Poczekajmy na wyjaśnienia"
Amerykański wywiad pewny. Putin nie chce kończyć wojny
Amerykański wywiad pewny. Putin nie chce kończyć wojny
Lasek: liczymy na dobrą wolę właściciela działki
Lasek: liczymy na dobrą wolę właściciela działki
List z przeszłości. Na Dolnym Śląsku otwarto kapsułę czasu sprzed 140 lat
List z przeszłości. Na Dolnym Śląsku otwarto kapsułę czasu sprzed 140 lat
Kreml komentuje zapowiedź o Oriesznikach na Białorusi
Kreml komentuje zapowiedź o Oriesznikach na Białorusi