Wielka korupcyjna afera - grozi im do 10 lat więzienia
Dopiero po wakacjach, 3 października, rozpocznie się przed Sądem Okręgowym w Katowicach proces w głośnej sprawie o korupcję, w której na ławie oskarżonych zasiądzie 16 dyrektorów i wicedyrektorów śląskich szpitali. Grozi im do 10 lat więzienia.
Wczoraj odbyło się organizacyjne posiedzenie sądu, podczas którego zaplanowano kolejne rozprawy. Ostatnia ma odbyć się w grudniu tego roku. Z góry jednak wiadomo, że zapowiada się niezwykle emocjonujący proces, w czasie którego może dojść do wielu zwrotów akcji. Na razie mamy jasność co do stanowiska prokuratury w Poznaniu.
Śledczy nie mają wątpliwości, że dyrektorzy w zamian za korzystne rozstrzyganie przetargów na zakup nowoczesnego sprzętu diagnostycznego otrzymywali od przedstawicieli holenderskiej firmy Philips tzw. prowizje.
Chodziło o wypłaty z nielegalnego "funduszu łapówkarskiego", który miał zachęcać dyrektorów do kupowania rezonansów i tomografów właśnie tej firmy. W latach 2000-2007 dyrektorzy mieli otrzymać ok. 3 mln złotych (rekordzista niemal 500 tys. zł). Sprawa wyszła na jaw dzięki zeznaniom jednego z byłych pracowników Philipsa, który opisał proceder.
Jego rewelacje potwierdził kolejny pracownik tego renomowanego koncernu. Apogeum to jednoczesne aresztowanie w grudniu 2007 roku dziewięciu dyrektorów ze Śląska, w tym ówczesnego wicemarszałka, Grzegorza Sz. Po wyjściu z aresztu zorganizował on konferencję prasową, podczas której stwierdził, że jest niewinny i swej niewinności będzie dochodził przed sądem.
- Obecnie obowiązujące przepisy (przetargowe - przyp. red.) sprawiają, że łatwo pomówić każdą osobę o korupcję - mówił wtedy wicemarszałek.
Czy o mechanizmie korumpowania decydentów wiedzieli przełożeni regionalnych przedstawicieli Philipsa? Jak poinformował portal TVN24, w holenderskich mediach pojawiały się informacje na temat istnienia... rezerw prowizyjnych, które miały wynosić do 10 proc. wartości kontraktu netto. Sprawa, choć nasza prokuratura przesłała pewne materiały, została jednak umorzona.
Dla notowanego na amerykańskiej giełdzie Philipsa może to być jednak początek problemów. Gdy śledczy udowodnią funkcjonowanie zorganizowanych praktyk korupcyjnych, firma będzie ukarana. A takie kary są dotkliwe - na przykład Siemens swego czasu za korupcję musiał zapłacić karę aż 800 mln dolarów!
Kto na ławie?
Na ławie oskarżonych zasiądą 23 osoby. Będę wśród nich m.in. obecni dyrektorzy szpitali: Grzegorz Sz. (Chorzowskie Centrum Pediatrii i Onkologii)
, Włodzimierz M. (szpital im. Leszczyńskiego w Katowicach), Andrzej P. (Centralny Szpital Kliniczny w Katowicach).
Byli dyrektorzy: Wojciech O. (Górnośląskie Centrum Medyczne w Katowicach), Marek S., (szpital w Sosnowcu Zagórzu).
Oprócz śląskich dyrektorów akt oskarżenia obejmuje dyrektorów szpitali z Dolnego Śląska oraz dwóch pracowników firmy Philips Polska
Pod naciskiem dowodów
Rozmowa z prokuratorem Andrzejem Laskowskim, nadzorującym śledztwo z Prokuratury Apelacyjnej Poznaniu
* Jak dyrektorzy szpitali zachowywali się w czasie przesłuchań? Czy przyznawali się do korupcji?*
Z doświadczenia wiem, że nie należy mówić o szczegółach zeznań, bo oskarżony na każdym etapie postępowania może je zmienić, odwołać, bądź skruszony przyznać się do winy pod pręgierzem zgromadzonych dowodów.
W tej sprawie oskarżenie dyrektorów było możliwe dzięki zeznaniom byłych pracowników Philipsa. Czy oni też mogą je odwołać?
Tak, ale to mało prawdopodobne, a poza tym są one poparte innymi mocnymi dowodami zgromadzonymi przez prokuraturę - włącznie z nagraniami audio-wideo.
Polecamy także w wydaniu internetowym: katowice.naszemiasto.pl
NaSygnale.pl: Zdesperowany Polak jest zdolny do wszystkiego