ŚwiatWielka Brytania: za brzydki dla KFC

Wielka Brytania: za brzydki dla KFC

Brytyjski nastolatek Adrian Pritchard przeżył szok, gdy przed tygodniem zgłosił się do pracy w restauracji KFC w Newcastle. Okazało się, że jest za brzydki, aby tam pracować - informuje Super Express, za angielską gazetą The Sun.

12.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Na rozmowie kwalifikacyjnej wszystko było OK - opowiedział 18-latek Pritchard dziennikowi "The Sun". Jednak przez kilka dni nie oddzwaniali z firmy, nie odpowiadali też na e-maile, więc wybrałem się do nich jeszcze raz, by ostatecznie wyjaśnić sprawę.

Menedżer, z którym chłopak poprzednio rozmawiał, nie miał jednak dla niego czasu. Wysłał tylko swego pomagiera o imieniu Rob. Stary, nie możesz tu pracować, bo twoja twarz zupełnie nie pasuje za ladę. Wiesz, do tego lokalu przychodzą ludzie coś zjeść. Poszukaj sobie jakiejś roboty na dworze - po "przyjacielsku" wytłumaczył Pritchardowi jego sytuację.

Po prostu zaniemówiłem - opowiada nastolatek. Może nie jestem Bradem Pittem, ale mieszczę się chyba w średniej. Poza tym, jak można komuś powiedzieć coś takiego, nawet jeśli nie jest specjalnie piękny. Jeszcze nigdy nie czułem się tak poniżony - dodaje.

Czy wygląd ma znaczenie przy przyjmowaniu do pracy w restauracjach KFC w Polsce? W naszych restauracjach pracują różni ludzie. I brzydcy, i ładni. Nikogo nie dyskryminujemy z powodu odstających uszu, krzywego nosa, trądziku, piegów, łysiny czy otyłości. Brzydsi mają swoje kompleksy, więc sami wybierają pracę z dala od klienta. Wolą pracować w kuchni lub przy rozwożeniu pizzy. Ci ładniejsi pracują przy kasie lub w sali jako kelnerzy. Przy rekrutacji przyszłych pracowników najważniejsze jest dla nas to, czy ktoś jest schludny i czysty. Chodzi o to, żeby nie odstraszał ludzi od jedzenia - mówi kierownik zmiany jednej z warszawskich restauracji Pizza Hut. (mag)

kfcpracatwarz
Komentarze (0)