W Wielkiej Brytanii doszło do pierwszego internetowego rozwodu. Nastąpił on w pół roku po tym, jak zainteresowani przenieśli na twardy dysk odpowiednie formularze, odesłali je pocztą elektroniczną i uiścili płatności kartą kredytową.
Rozwód odbył się za obopólną zgodą, bez orzekania o winie. Internetowe strony, z jakich korzystali rozwodnicy, dostępne są od siedmiu miesięcy. Według założyciela portalu – Marka Keenana – większość osób, które decydują się na rozwód chcą, by rozwiązanie więzów małżeńskich nastąpiło bezboleśnie, szybko i tanio. Koszty rozwodu za pośrednictwem Internetu są niższe prawie trzy razy od kosztów rozwodu tradycyjnego. Procedura jest przy tym szybsza i nie wymaga stawiennictwa stron na rozprawie. Przy skomplikowanych sprawach, w których sąd rozstrzyga o winie którejś ze stron, prawach wobec dzieci i podziale majątku, Internet oczywiście nie może zastąpić rozprawy sądowej.
Strony WWW, które oferują fachowe pośrednictwo przy rozwodzie bez orzekania o winie, stają się coraz liczniejsze. "Relate" - pozarządowa organizacja, która zajmuje się m.in. doradztwem dla par przeżywających kryzys w małżeństwie, uważa takie inicjatywy za groźne, ponieważ trywializują instytucję małżeństwa i zachęcają pary do rozstania.(ck)