Wielka Brytania: Ben Wallace złożył rezygnację ze stanowiska ministra obrony
Brytyjski minister obrony Ben Wallace poinformował w czwartek rano premiera Rishiego Sunaka o rezygnacji ze stanowiska. Nie jest to niespodziewana decyzja. Wallace już w połowie lipca zapowiedział, że przy najbliższej rekonstrukcji rządu odejdzie i w następnych wyborach nie będzie się ubiegał o mandat poselski. Swoją decyzję minister wytłumaczył w dyplomatycznym liście.
Rezygnacja dotychczasowego brytyjskiego sekretarza obrony ma związek z planowanymi zmianami na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii. Premier Rishi Sunak mianuje teraz nowego sekretarza obrony. Jak podał Sky News, premier przyjmując tę rezygnację pochwalił dotychczasowe działania ministra. Wskazał na jego strategiczną rozwagę w postępowaniu z Władimirem Putinem w obliczu wojny w Ukrainie oraz stwierdził, że Wallace odegrał kluczową rolę w ewakuacji Afganistanu.
53-letni Ben Wallace ma najdłuższy dyplomatyczny staż ze wszystkich członków gabinetu premiera Sunaka. Pełnił stanowiska ministerialne od 2015 roku. Ministrem obrony był od 2019 roku.
Jest jednym z najlepiej ocenianych brytyjskich przedstawicieli rządu. Wysokie poparcie społeczne przyniosło mu w ostatnich latach zaangażowanie w pomoc Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czołgi są jak na patelni". Generał uderza w Błaszczaka
Jak przypomina "The Guardian", rok temu Wallace był postrzegany jako potencjalny kandydat na miejsce Borisa Johnsona po rezygnacji byłego premiera. Zajął pierwsze miejsce w ankiecie przeprowadzonej przez Partię Konserwatywną wśród członków partii torysów na temat tego, kto powinien zostać następnym premierem.
Wallace jednak sam wykluczył się z wyścigu. "Aby zostać premierem, trzeba naprawdę bardzo tego chcieć. Trzeba tego chcieć ponad wszystko, na pewnym poziomie być bezwzględnym. Potrafię być bezwzględny w pewnych sprawach. Ale mam trójkę nastoletnich dzieci, moja żona i ja rozwiedliśmy się, więc nikt nie zamieszka ze mną na Downing Street" - tłumaczył wówczas.
Brytyjski minister obrony rezygnuje ze stanowiska
Teraz także postanowił szczerym listem do premiera uzasadnić swoją decyzję o rezygnacji ze stanowiska sekretarza obrony. Wyznał, że przez dziewięć lat służby na stanowisku ministra bezpieczeństwa, a potem ministra obrony czuł się w obowiązku pozostawania w "całodobowej dyspozycyjności" i w stałej gotowości na podjęcie działań w celu usuwania zagrożeń i incydentów.
Przypomniał sytuacje, kiedy miał zaszczyt wesprzeć ojczyznę i jej rząd w chwilach krytycznych. Wymienił cyberataki terrorystyczne na brytyjską sieć w 2017 roku, zatrucie w Salisbury, incydenty w Afganistanie, Sudanie, a także trwający konflikt w Ukrainie.
"Kończąc swoją kadencję, mogę stwierdzić, że Ministerstwo Obrony, które opuszczam, jest obecnie nowocześniejsze, lepiej finansowane i pewniejsze niż organizacja, którą przejąłem w 2019 roku" - skwitował Wallace. Zaznaczył też, że w ciągu następnej dekady świat stanie się "bardziej niepewny i niestabilny", dlatego konieczne będą kolejne inwestycje w obronność.
Wspomniał jednak, że nie będzie już uczestniczył w tych projektach. "Zdobyłem mandat w 2005 roku i po tylu latach nadszedł czas, abym zainwestował w zaniedbane części życia i odkryć nowe możliwości" - napisał.
Jego następcą został Grant Shapps, już w czwartek rano widziany był przy drzwiach siedziby premiera na Downing Street. Shapps to szef bezpieczeństwa energetycznego Wielkiej Brytanii, pełnił także funkcję sekretarza ds. biznesu, sekretarza transportu, a nawet - przez niecały tydzień pod rządami Liz Truss - ministra spraw wewnętrznych.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski