Wielka awantura w Radzie Najwyższej. Premier Ukrainy wyniesiony na rękach z mównicy
Premier Arsenij Jaceniuk został zniesiony siłą z mównicy w Radzie Najwyższej Ukrainy przez parlamentarzystę Bloku Petra Poroszenki Oleha Barmę. Incydent zakończył się bijatyką kilkunastu posłów. - Po raz kolejny Ukraińcy muszą się wstydzić za swoich polityków - mówi WP Kateryna Kruk, ukraińska politolog i była aktywistka Euromajdanu.
11.12.2015 | aktual.: 11.12.2015 16:49
Do bójki doszło w czasie corocznego sprawozdania premiera przed ukraińskim parlamentem, podczas którego Jaceniuk przedstawiał Radzie działania podjęte przez rząd w mijającym roku. Wzburzenie na sali, szczególnie wśród reprezentantów koalicyjnego Bloku Petra Poroszenki "Solidarność", wywołały słowa premiera o reformach podjętych w sektorze energetycznym.
- Posłowie zaczęli głośno krytykować reformy w sektorze energetycznym, na co Jaceniuk odpowiedział z mównicy, że BPP powinien krytykować ministra energertyki Wołodymyra Demczyszyna, bo to jest ich minister. Po tym poseł Barna podszedł do Jaceniuka z bukietem kwiatów i próbował wynieść go z trybuny - mówi Kruk.
Niemal natychmiast do Barny podbiegło kilkunastu posłów Frontu Narodowego Jaceniuka, zaczynając w ten sposób wielką awanturę. Podobne bójki zdarzały się w ukraińskim parlamencie wielokrotnie, jednak obecny na Ukrainie kryzys polityczny i gospodarczy czyni sytuację szczególnie niepokojącą. Tym bardziej, że do zdarzenia doszło zaledwie dwa dni po wystąpieniu w Radzie Najwyższej wiceprezydenta USA Josepha Bidena, w którym ostrzegał on Ukrainę, że jeśli nie będzie walczyć z korupcją i nie będzie dbała o rządy prawa, to może oznaczać w efekcie śmierć dla ukraińskiej demokracji.
Na włosku wisi też polityczna przyszłość samego premiera Jaceniuka, krytykowanego za słabość i przyzwalanie na korupcję. Widmo odwołania go z urzędu wisiało nad nim także w piątek. Ale wiele wskazuje na to, że - także dzięki zamieszaniu w Radzie - polityk tego uniknie.
- Już od dłuższego czasu były głosy, żeby zmienić Jaceniuka, bo jego poziom poparcia obecnie wynosi około 2 proc. Jednak po wizycie Bidena w Kijowie zaczęto spekulować, że doradzał on prezydentowi Poroszence, żeby nie zwalniać Jaceniuka - mówi Kruk. - Bardzo prawdopodobne, że do takiego głosowania dzisiaj nie dojdzie, bo formalnie dzisiaj nie doszło do złożenia sprawozdania rządu w obecności wszystkich jego członków, bo występował sam premier. A więc po raz kolejny politycy bawią się z regulaminem Rady - dodaje.