Większe szanse Nawrockiego? "Rozlewa się fala populizmu"
- De facto kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki nie musi już nic robić, żeby wygrać w drugiej turze. A to wszystko za sprawą tendencji i fali populizmu, która rozlewa się po całej Europie. Na jej szczycie w Polsce jest Nawrocki. W tym kontekście Rafał Trzaskowski może mieć problem w drugiej turze i nie będzie mógł zbyt wiele zrobić - mówi Wirtualnej Polsce prof. Kazimierz Kik, politolog.
W poniedziałek poznaliśmy oficjalne wyniki wyborów prezydenckich 2025. PKW podała dane ze 100 proc. obwodowych komisji wyborczych. Zwycięzcą pierwszej tury wyborów prezydenckich 2025 został Rafał Trzaskowski, który otrzymał 31,36 proc. Kandydat KO w drugiej turze zmierzy się z Karolem Nawrockim. Kandydat popierany przez PiS uzyskał 29,54 proc.
- Będę przekonywał młodych ludzi i wszystkich tych, którzy głosowali inaczej, że warto oddać głos za normalną Polskę, a nie Polskę radykalną - mówił Rafał Trzaskowski w poniedziałek w miejscowości Skarżysko-Kamienna. Zaznaczył, że będzie walczył do samego końca.
Z kolei Karol Nawrocki deklarował, że jest kandydatem, którego w obliczu monopolu władzy jednego środowiska politycznego mogą poprzeć wszystkie partie opozycyjne.
Światowe media, komentując wyniki wyborów prezydenckich w Polsce, podkreślają, że przypadają one na "trudny czas dla Europy". Hiszpańska telewizja RTVE wymienia w tym kontekście "napięte stosunki z Waszyngtonem, trwającą wojnę w Ukrainie i aktywność skrajnej prawicy". Z kolei fińska MTV3 spekuluje, że ewentualna przegrana Trzaskowskiego może przełożyć się na przyszły "powrót prawicowych populistów" do władzy.
O to, co muszą zrobić obaj kandydaci, żeby wygrać II turę wyborów prezydenckich, zapytaliśmy prof. Kazimierza Kika, politologa.
- Karol Nawrocki de facto już nic nie musi robić. A to wszystko za sprawą tendencji i fali populizmu, która rozlewa się po całej Europie, a na jej szczycie w Polsce jest Nawrocki - mówi WP prof. Kazimierz Kik.
- Obserwuję od jakiegoś czasu tendencje społeczno-polityczne w całej Europie. Zmiany, które zachodzą na Starym Kontynencie, mają miejsce od około 10 lat. W tym czasie spora część obywateli Europy uświadomiła sobie, żeby odrzucić amerykańską koncepcję globalizacji w duchu neoliberalnym, której konsekwencją była nierówność ekonomiczna. Wyborcy Nawrockiego sprzeciwiają się jej i pójdą licznie do urn w II turze - dodaje politolog.
Zdaniem prof. Kika to, co zdarzyło się w wyborach parlamentarnych w Polsce w 2023 roku, było anomalią na tle tego, co działo się w Europie.
- Obecna władza wygrała głównie dzięki temu, że Polacy mieli dość 8 lat rządów PiS. Tymczasem po 1,5 roku rządzenia okazało się dla wielu wyborców, że Platforma Obywatelska, która wygrała i utworzyła koalicję z Trzecią Drogą i Lewicą, niekoniecznie jest lepsza. A dodatkowo w Polsce zarysowała się wspomniana tendencja, która powoduje, że prawica i populiści są coraz mocniejsi, a obecnej koalicji rządzącej spada poparcie. Społeczeństwo jest więc coraz bardziej zawiedzione tym, co się dzieje. Nie wszystkim się podoba, że obecna władza, zamiast zająć się rozwojem gospodarczym, zajęła się rozliczeniami - uważa prof. Kazimierz Kik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest ratunek dla Trzaskowskiego? Espert nie ma złudzeń
Jego zdaniem, Rafał Trzaskowski - w zderzeniu z narastającą falą populizmu w Polsce - nie za wiele może zrobić. - Prezydent Warszawy jest inteligentnym politykiem. Jest bardzo sprawny w rozgrywkach wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Potrafi publicznie bardzo dobrze prezentować się jako mówca, choć jak się wsłuchamy w jego przemówienia, często słyszymy polityczny teatr. Zasadnicze pytanie, czy jest sprawczy - mówi politolog.
W jego ocenie Trzaskowski może zapłacić cenę za 1,5 roku rządów koalicji 15 października.
- Czy wygra Nawrocki? Wygra populistyczna tendencja, która w Polsce rośnie w siłę. Niezadowolonych ludzi z obecnych rządów może być więcej, aniżeli tych, którzy chcą kontynuacji władzy - uważa prof. Kazimierz Kik.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualna Polska