Wieczerzak: moją sprawę "sfabrykowano"
Grzegorz Wieczerzak twierdzi, że jego sprawę sfabrykowano w 2001 r. z
powodów "polityczno-biznesowych", a dokonali tego m.in. ludzie
związani z BIG Bankiem. Były szef PZU Życie, oskarżony m.in. o działanie na szkodę tej spółki, co miało spowodować w niej 173,5 mln zł strat, powiedział przed warszawskim Sądem Rejonowym, że osoby, "które wywołały postępowanie, przekonały decydentów od Jerzego Buzka, że nagłaśniając sprawę, wygrają wybory, gdyż wyjdą na jaw moje
nielegalne powiązania z synem ówczesnego lidera SLD".
26.08.2003 | aktual.: 26.08.2003 17:50
Wieczerzak dodał, że dotyczy to nieobjętego aktem oskarżenia zarzutu związanego z funduszem EEF IV. Według niego, zarzut jest bezpodstawny, bo inwestycja w ten fundusz okazała się jedną z najlepszych PZU Życie.
Wiadomo, że w oddzielnym śledztwie Wieczerzakowi przypisuje się działanie na szkodę PZU Życie przez inwestycję o wartości 225 mln zł w Zamknięty Fundusz Inwestycyjny EEF IV. Zdecydował się on na to mimo wysokiego ryzyka inwestycyjnego i zapisu w umowie, uniemożliwiającego wycofanie tej kwoty przez okres 10 lat.
Obawy przed ujawnieniem kulis prywatyzacji PZU SA
Wieczerzak oświadczył także, że inną przyczyną jego sprawy są obawy przed ujawnieniem rzeczywistych kulis prywatyzacji PZU SA i faktycznego finansowania przez PZU spółki, w której udział miał Hubert Kierkowski z Ministerstwa Skarbu. Dodał, że także ówczesna szefowa resortu Aldona Kamela-Sowińska zlecała wykonanie usług za kilkaset tysięcy dolarów spółce, której była udziałowcem.
Dodał, że w śledztwie w jego sprawie kilku świadków, w tym byli ministrowie skarbu Kamela-Sowińska i Andrzej Chronowski, składało fałszywe zeznania. Według Wieczerzaka, powodem tego był specyficzny immunitet, jaki miała im dać Prokuratura Apelacyjna w Warszawie w zamian za obciążające go zeznania.
Dodał, że chodzi o sprawę powiązań kapitałowych PZU z NFI i negocjacji na ten temat między BIG Bankiem, Eureko i Skarbem Państwa. Wyraził gotowość zostania w tej sprawie "świadkiem koronnym".
Wieczerzak chce się zemścić
"W czasie, kiedy byłam w Ministerstwie Skarbu, nie byłam współudziałowcem, ani właścicielem żadnych firm konsultingowych" - oświadczyła Kamela-Sowińska. "Wieczerzak mówi nieprawdę. Myślę, że chce się zemścić za to, że zwolniłam go ze stanowiska" - powiedziała na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w Poznaniu.
Mówiąc o innych nieprawidłowościach w PZU Życie, Wieczerzak wspomniał m.in. o nienależnej prowizji 17 mln zł od transakcji dotyczącej wrocławskiego budynku PZU Życie, którą pobrała ówczesna spółka Ryszarda Nawrata (był do wiosny tego roku wojewodą dolnośląskim, został odwołany przez premiera Leszka Milera).
Wniósł o powołanie na świadków szefa Prokuratury Apelacyjnej Zygmunta Kapusty (któremu zarzucił bezpodstawne obciążanie jego rodziny chęcią wręczenia łapówki w zamian na zwolnienie go z aresztu) oraz Małgorzaty Wilkosz-Śliwy z Prokuratury Krajowej (której zarzucił podanie nieprawdy, że jego rodzina pracuje w spółkach związanych z PZU Życie).
Proces zasłoną dymną
Wieczerzak przez ponad sześć godzin szczegółowo odpierał zarzuty aktu oskarżenia, posługując się grubym plikiem notatek. Będzie on kontynuował wyjaśnienia na najbliższych rozprawach.
Proces Wieczerzaka - który przebywa w areszcie od zatrzymania w lipcu 2001 r. - zaczął się w maju tego roku. Wieczerzak nie przyznał się wtedy do winy i oświadczył, że proces "ma być zasłoną dymną dla wielomiliardowych nadużyć i łapówek przy prywatyzacji PZU". Mówił też, że jego sprawa ma "płaszczyznę polityczną", a w śledztwie doszło do "wielu sytuacji sugerujących znaczny wpływ administracyjny na postępowanie".
Według prokuratury, 37-letni obecnie Wieczerzak jako prezes PZU Życie od jesieni 1998 r. do lutego 2001 r. działał na szkodę tej spółki, co spowodowało łączne straty 173,5 mln zł. Wieczerzak miał udzielać milionowych pożyczek nieznanym spółkom, nieraz powiązanym z nim samym. Ponadto zarzucono mu próbę przywłaszczenia 9,4 mln zł, poświadczenie nieprawdy oraz naruszenie przepisów ustawy o działalności ubezpieczeniowej i ustawy o rachunkowości. Wieczerzakowi grozi do 10 lat więzienia. Razem z nim odpowiada 9 osób.
Jak twierdzi prasa, Wieczerzak ujawnia organom ścigania w innych śledztwach szczegóły swych operacji oraz "sypie", kto korzystał z pieniędzy PZU Życie (szczegóły nie są oficjalnie znane). Media spekulowały, że Wieczerzak, dzięki współpracy z wymiarem sprawiedliwości, liczy na łagodniejszy wyrok.