Widmo absurdu
Jak powiedział kiedyś Ronald Reagan, prezydent USA 1981-88, najgorsze słowa, jakie może usłyszeć szary obywatel to: "Jestem przedstawicielem rządu, przyszedłem wam pomóc". Progresja eksportu i PKB, gwarantowana kontrola nad stopami procentowymi oraz niesłychana hossa na warszawskim parkiecie, z pewnością nie są skutkiem wspomagań rządu i uwalniania rynku, lecz nietrwałym zrywem, który tak jak szybko wystrzelił, tak szybko opadnie.
Sukcesy w gospodarce osiąga się wtedy, kiedy z determinacją dąży się do zminimalizowania wpływu państwa na obywateli. Jednak, gdy paradygmatem rządzenia jest samo posiadanie oraz władza, nie możemy liczyć na zalety wolnego rynku, tylko na kaprysy urzędników... Chciałbym się mylić, jednakże wszystkie dobre dla gospodarki informacje mogą szybko zmienić front, a to za sprawą kurtuazyjnych propozycji koalicji, czyli m.in. : 60. nowelizacji podatkowej, która jeszcze bardziej zagmatwa już skomplikowane przepisy( zniesienie 3 ulg i symboliczne podwyższenie kwoty wolnej od podatku (KWOP) o 378 zł), opodatkowania dochodów z giełdy (vide: bessa), a także niebywałego pomysłu nałożenia podatku dochodowego na organizacje pozarządowe (również szkoły). Jedynym dobrym prognostykiem jest obniżka podatku dla przedsiębiorstw (CIT) o 8 punktów (do 19%).
Niestety, aby w pełni zlikwidować nienormalności z życia polskiego podatnika, trzeba jak najszybciej dokonać reformy finansów publicznych (RFP), czyli uprościć zasady podatkowe (vide: podatek liniowy). Każda, przeciągana z roku na rok RFP budzi tyle samo wątpliwości ile nadziei. Co roku wciąż słyszymy ten sam problem i co roku węzeł gordyjski nie zostaje rozwiązany. Największą bzdurą, jaką chce zrobić rząd, to wprowadzenie podatku dochodowego z zysków na giełdzie. Media wspólnie skrytykowały tą inwencję, pokazując co się stało na Węgrzech po wprowadzeniu takiego podatku, mianowicie obrót pieniężny zmalał o 75%, a w efekcie parlament wycofał się z tego. Widocznie suma niczego sobie koniunktury (splotu okoliczności) nie przemawia do polityków, którzy swoim działaniem mogą spowodować odwrót pozytywnych procesów zachodzących obecnie w polskiej gospodarce.
"Prosiłbym o śmierć, bez umierania", te słowa zdają się dziś wypływać z szeregów partii władzy, tracącej z dnia na dzień poparcie społeczne... Święte słowa.