PolskaWiceszef NFZ zwolniony z aresztu

Wiceszef NFZ zwolniony z aresztu

Warszawski sąd uchylił areszt
wobec podejrzanego m.in. o korupcję wiceprezesa Narodowego
Funduszu Zdrowia Michała K. - dowiedziała się w sądzie.

27.10.2005 | aktual.: 27.10.2005 16:01

Na mocy decyzji sądu Michał K. ma do 3 listopada wpłacić 20 tys. zł poręczenia majątkowego; w tym czasie będzie zatrzymany jego paszport.

7 października warszawski sąd aresztował K. na dwa miesiące po tym, jak dwa dni wcześniej zatrzymała go Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a warszawska prokuratura postawiła cztery zarzuty. Dotyczą one nakłaniania przez K. byłego dyrektora warszawskiego biura firmy farmaceutycznej Jelfa SA Pawła R. do działania na szkodę tej spółki, przyjęcia korzyści osobistej i korzyści majątkowej oraz nakłaniania do składania fałszywych zeznań.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski tłumaczył wtedy, że wniosek o areszt dla K. umotywowano przede wszystkim postawionym mu zarzutem nakłaniania do fałszywych zeznań - co mogłoby utrudnić śledztwo. Dlatego - mówił Kujawski - prokuratura "chce móc przesłuchać świadków w okresie, gdy Michał K. będzie aresztowany".

Wraz z K. zatrzymano Pawła R. oraz Stanisława M. Paweł R. miał - zdaniem prokuratury - dopuścić się poświadczenia nieprawdy w fakturach i tym samym oszustwa na kwotę 680 zł na szkodę spółki. Przyznał się do tego zarzutu. Został wobec niego zastosowany dozór policji i poręczenie majątkowe. Stanisławowi M. postawiono zarzut nakłaniania do oszustwa. Choć nie przyznał się on do stawianych mu zarzutów, to złożył oświadczenia częściowo pokrywające się z ustaleniami prokuratury.

Michała K. zatrzymano w ramach szerszego śledztwa ABW w sprawie korupcji w związku z działalnością NFZ - informowała wtedy rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk. Podkreślała, że ABW na razie udało się zebrać materiał dowodowy co do tych przestępstw; badane są także "inne okoliczności".

Prezes NFZ Jerzy Miller na obecnym etapie postępowania prokuratury wobec jego zastępcy nie widzi powodów do odwołania go ze stanowiska. Jak dodał, nie może odwoływać "zaangażowanego i sumiennego pracownika" na podstawie zarzutów dotyczących zjedzenia obiadu za niespełna 700 zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)