Wiceszef MSZ boi się latać. W podróże służbowe jeździ autem lub pociągiem
Strach przed lataniem znacznie wydłuża zagraniczne podróże wiceministra prof. Piotra Wawrzyka. Polityk nawet długie trasy przemierza w rządowej limuzynie bądź pociągiem.
Celem pierwszej z dwóch wizyt prof. Wawrzyka poza granicami Polski była Dania. Chociaż rozmowy w Kopenhadze trwały zaledwie jeden dzień, wyprawa polityka trwała aż trzy - pozostałe dwa dni zajęła podróż. W zależności od wyboru trasy wiceminister przemierzył od tysiąca do 1,3 tys. km w jedną stronę. Jazda trwała ok. 12 godzin. Gdyby prof. Wawrzyk wybrał drogę lotniczą, zaoszczędziłby 10,5 godziny.
W drugą służbową podróż wiceszef MSZ udał się do Węgier. Tym razem przemieszczał się nocnym pociągiem. Wyprawa do Budapesztu, podobnie jak wyjazd do Danii trwał trzy dni. Tym razem jazda w jedną stronę trwała 13 godzin, co w porównaniu z lotem samolotem, oznacza stratę 12 godzin. W przypadku tego wyjazdu, można jednak mówić o pewnych plusach decyzji prof. Wawrzyka, gdyż dzięki niej zaoszczędzono na noclegu.
Nietypowy lęk wiceministra jest ponoć powodem wielu żartów w MSZ. Ze względu na swoją przypadłość prof. Wawrzyk rzekomo dorobił się wdzięcznego pseudonimu "nielot".
Źródło: gazeta.pl