Wiceszef MON: długi ministerstwa wynoszą 1,8 mld zł
Zaległości MON wobec dostawców sprzętu
wynoszą za 2008 r. 1,8 mld zł - przyznał wiceminister
obrony narodowej Zenon Kosiniak-Kamysz.
18.01.2009 | aktual.: 19.01.2009 01:58
- Niestety ta dziura jest duża, za ubiegły rok brak nam 1,8 mld na modernizację techniczną. Z tym że Ministerstwo Finansów już nam wypłaciło w tej chwili ponad 400 mln - powiedział Kosiniak-Kamysz wieczorem w TVN24.
Na pytanie, jak to się stało, że w budżecie MON zabrakło tak dużej kwoty, wiceszef MON odpowiedział, że jest to pytanie do Ministerstwa Finansów.
- My staramy się płacić naszym wierzycielom natychmiast, jak dostajemy pieniądze z ministerstwa - powiedział. - Niestety muszę powiedzieć, że jesteśmy w kłopocie jeżeli chodzi o płatności - dodał Kosiniak-Kamysz.
O niespłaconych należnościach MON m.in. wobec Bumaru, informowało radio RMF FM. Szef sejmowej Komisji Obrony Narodowej Janusz Zemke (SLD) powiedział w TVN24, że sytuacja jest "gorsza niż się wydawało".
- Dostawcy mieli umowy z wojskiem, dostarczyli broń i sprzęt i nagle nie dostali pieniędzy. To jest niezwykle poważna sytuacja dla znacznej grupy przedsiębiorstw w naszym kraju, które i tak dzisiaj mogą mieć różne problemy z płynnością - zaznaczył Zemke.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że resort obrony ma pełną świadomość sytuacji. Wyjaśnił, że najpierw resort stara się wypłacić pieniądze przede wszystkim tym przedsiębiorstwom, które byłyby zagrożone upadkiem.
Jak dodał, były już "dwie transze" z Ministerstwa Finansów - w ramach budżetu za 2009 r. - z których środki skierowane zostały do takich właśnie przedsiębiorstw.
- Najważniejszą sprawą jest, żeby polskie przedsiębiorstwa zbrojeniowe były na odpowiednim poziomie i żeby nie doszło do upadku tych przedsiębiorstw - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Zapytany, które założenia MON na 2009 r. nie zostaną zrealizowane z powodu tego, że z tegorocznego budżetu trzeba będzie spłacać długi za ubiegły rok, wiceszef MON odpowiedział, że "staramy się w tej chwili uporządkować nasze priorytety tak, aby przede wszystkim zagwarantować płatności dla zagrożonych przedsiębiorstw, aby doprowadzić do tego, by proces profesjonalizacji przebiegał zgodnie z założeniami".
- I przede wszystkim, aby nasi żołnierze na misjach czuli się bezpiecznie. Na to pieniędzy nie może zbraknąć - zaznaczył Kosiniak-Kamysz. - I nie zabraknie - dodał.
Wiceszef MON podkreślił, że jego resort "naciska" na Ministerstwo Finansów i liczy, że dodatkowe środki, poza budżetem na 2009 r., zostaną uruchomione.