Wiceszef CBA skłamał przed komisją śledczą?
Wiceszef CBA Janusz Czerwiński mógł wcześniej wiedzieć o porwaniu Krzysztofa Olewnika, niż zeznał to przed komisją śledczą - pisze "Rzeczpospolita".
11.02.2010 | aktual.: 11.02.2010 01:17
Czerwiński przed sejmową komisją śledczą zeznał, że poznał historię uprowadzonego biznesmena w 2004 roku, gdy spotkał się z jego ojcem - Włodzimierzem. Tymczasem z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że podwładni Czerwińskiego zajmowali się tą sprawą trzy lata wcześniej.
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że wyjaśnieniem jednego z tropów w sprawie porwania młodego Olewnika zajął się w grudniu 2001 r. wydział kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, którego naczelnikiem był wtedy Czerwiński. Procedura wymagała, by został on o sprawie poinformowany.
Włodzimierz Olewnik podkreśla, że w aktach sprawy jest notatka podpisana przez Czerwińskiego w grudniu 2001 r. Mężczyznę porwano dwa miesiące wcześniej.
Mariusz Kamiński z PiS - członek sejmowej komisji śledczej do zbadania sprawy Olewnika podkreśla, że podczas przesłuchania Janusz Czerwiński zasłaniał się niepamięcią. Poseł dodał, że jego zeznania będą jeszcze weryfikowane.