Wiceprezydent USA przeklina w Senacie
Podczas utarczki słownej w
Senacie USA wiceprezydent USA Dick Cheney powiedział do senatora
Patricka Leahy'ego, Demokraty z Vermontu, aby się "odp..." -
ujawniły w ciągu weekendu media amerykańskie.
Incydent zdarzył się w ostatni wtorek. Senatorzy i Cheney - który jako wiceprezydent jest z urzędu przewodniczącym Senatu USA - chwilę wcześniej pozowali na sali obrad do dorocznego zdjęcia grupowego i wdali się w luźne rozmowy. Leahy powiedział "halo" do Cheneya, na co wiceprezydent odparł ostro, że nie podoba mu się, iż senator często krytykuje firmę Halliburton z branży naftowej za domniemane nadużycia przy kontraktach irackich. Cheney był przez kilka lat prezesem tej firmy, zanim objął urząd wiceprezydenta USA.
W trakcie sprzeczki Leahy wytknął Białemu Domowi, że nie interweniował, gdy Republikanie przedstawiali Leahy'ego i innych Demokratów jako uprzedzonych do katolicyzmu tylko dlatego, iż nie chcieli zatwierdzić nominacji jednego z sędziów zgłoszonych przez Busha (sędzia ten jest przeciwnikiem aborcji).
Właśnie wtedy Cheney użył niecenzuralnego słowa mówiąc Leahy'emu, co powinien zrobić.
Nie udało się ustalić z całkowitą pewnością, czy niecodzienna na sali Senatu riposta wiceprezydenta brzmiała (po angielsku) "f... off" (od...... się), czy też "f... you" bądź "f... yourself" (p..... się). Ten ostatni wariant wybrał dziennik "Washington Post", drukując go w pełnym brzmieniu.
Leahy powiedział potem: Myślę, że [Cheney] miał po prostu zły dzień. Byłem lekko zszokowany, słysząc coś takiego na sali obrad Senatu - dodał.
Cheney, zapytany w telewizji Fox, czy odprawił Leahy'ego brzydkim słowem, odparł: Prawdopodobnie. Gdy padło pytanie, czy tego żałuje, odpowiedział, że nie i dodał: Gdy to zrobiłem, poczułem się lepiej.