Wiceprezydent Joe Biden do Donalda Trumpa: Donald, dorośnij
W wywiadzie dla telewizji publicznej PBS wiceprezydent USA Joe Biden nazwał Donalda Trumpa dobrym człowiekiem, ale zarzucił mu niedojrzałość i ignorancję. Dodał też: "Dorośnij Donald. Jesteś prezydentem".
06.01.2017 | aktual.: 06.01.2017 18:36
- Dorośnij Donald. Dorośnij. Czas być dorosłym. Jesteś prezydentem. Musisz coś zrobić. Pokaż nam, co masz. Złożysz projekty ustaw legislacyjnych. Będzie debata na ten temat. Niech społeczeństwo zadecyduje. Niech głosuje Kongres. Zobaczmy, co się stanie - mówił Biden.
Biden wygłosił krytyczne uwagi pod adresem prezydenta elekta po serii jego twitterowych ataków, w których między innymi nazwał przywódcę mniejszości demokratycznej w Senacie Chucka Schumera clownem, a prezydentowi Barackowi Obamie zarzucił, że blokuje płynny proces zmiany władzy w Białym Domu.
Odchodzący wiceprezydent ustosunkował się też do sceptycyzmu Trumpa wobec ustaleń amerykańskich agencji wywiadowczych. - Nie mieć zaufania, nie być gotowym słuchać wielu agencji wywiadowczych, poczynając od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (NSA) do CIA, itd. jest rzeczą absolutnie bezmyślną - powiedział wiceprezydent.
- Twierdzić, że można wiedzieć więcej niż społeczności wywiadowcza, to jakby powiedzieć: wiem więcej o fizyce niż mój profesor. Nie czytałem książki, ale po prostu wiem, wiem więcej - dodał Biden, nawiązując do wcześniejszych uwag prezydenta elekta na temat raportów wywiadu, z których wynika, że to rosyjscy hakerzy włamali się do systemu komputerowego Krajowego Komitetu Demokratycznego i wykradli stamtąd poufne informacje za wiedzą najwyższych władz w Moskwie. Trump napisał Twitterze, mógł tego dokonać czternastolatek.
Znany z ciętego języka wiceprezydent dodał też, że Trump nie jest złym człowiekiem, lecz jego ignorancja jest bezgraniczna.
Wypowiedzi Bidena potępił republikański kongresmen z Nowego Jorku Chris Collins z zespołu prezydenta elekta do spraw przejęcia administracji, który w wywiadzie dla CNN nazwał komentarz Bidena żałosnym i przypisywał go frustracji Demokratów po porażce w batalii o Biały Dom.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski