Wiceprezes niemieckiego TK: bardzo się niepokoimy o Polskę
Wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego w Niemczech Stephan Harbarth martwi się o sądy w Polsce, niemiecki trybunał uważa natomiast za zabezpieczony przed zakusami polityków. Wyznacza granice TSUE.
- UE nie jest strefą wolnego handlu, jest wspólnotą prawa. Dlatego w traktacie unijnym zapisana jest jasna deklaracja praworządności - powiedział Stephan Harbarth w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).
Wiceprezes niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego podkreślił, że chociaż wymagania dotyczące praworządności nie są w traktatach szczegółowo wymienione, to "istnieją charakterystyczne cechy, które powstały wskutek ogólnoeuropejskiego rozwoju i które także w przyszłości muszą nadal istnieć". Jak podkreślił, niezależność sądów należy do tych istotnych cech. - Dlatego z wielkim niepokojem obserwujemy rozwój sytuacji w Polsce - powiedział Harbarth.
Pytany, czy wobec sytuacji w Polsce i na Węgrzech Niemcy powinny wzmocnić ochronę prawną swojego Trybunału Konstytucyjnego, wiceprezes TK odpowiedział przecząco i ostrzegł przed "akcjonizmem".
Niemiecki TK cieszy się akceptacją
- Federalny Trybunał Konstytucyjny zasłużył w minionych siedmiu dekadach na wspaniałą akceptację w społeczeństwie. Musimy oczywiście bardzo uważnie obserwować problematyczne zjawiska. W chwili obecnej nie dostrzegam jednak konieczności ingerowania w konstytucję, aby mocniej zabezpieczyć ten sąd. Ostrzegam też przed akcjonizmem - powiedział.
Zdaniem Harbartha Trybunał Sprawiedliwości UE, który dba o prymat prawa unijnego nad prawem narodowym, ma wielkie zasługi w umacnianiu integracji europejskiej. Niemiecki prawnik zastrzegł, że TSUE nie posiada "nieograniczonych kompetencji", lecz jedynie kompetencje w sprawach wyznaczonych przez traktaty. - Integracja europejska nie oznacza biegu z zamkniętymi oczami po ścieżce maksymalnego ujednolicania - podkreślił.
TSUE nie ma nieograniczonych kompetencji
Jego zdaniem ważne dla pokoju społecznego i społecznej akceptacji jest to, by nie wszystkie ośrodki decyzyjne znajdowały się tylko daleko, lecz żeby były także blisko (ludzi). - UE, która niwelowałaby wszystkie narodowe i regionalne różnice, nie zdobyłaby trwałej społecznej akceptacji i pomijałaby część europejskiej historii. Wydaje mi się, że porządkujące ramy narodu mają w perspektywie historii świata specyficznie europejski wymiar - podsumował wiceprezes TK.
Poprzednik Harbartha, Ferdinand Kirchhof odchodząc ze stanowiska skrytykował TSUE za zwiększanie własnej władzy kosztem sądów narodowych. Kirchhof zwrócił wówczas uwagę, że w przypadku zwrócenia się przez sądy narodowe do TSUE z prośbą o wykładnię prawa UE, dochodzi zazwyczaj do "monologu" sędziów w Luksemburgu, a aspekty narodowe oraz zasada pomocniczości, która powinna zapewnić państwom narodowym prymat, nie są brane pod uwagę.
Bundestag wybrał Harbartha do TK w listopadzie zeszłego roku. Za niespełna dwa lata polityk CDU stanie na czele Trybunału. Kadencja obecnego prezesa Andreasa Vosskuhle dobiega końca w 2020 roku. Niemieckie media krytykowały nominację Harbartha zwracając uwagę na jego bliskie związki z polityką. Niemiecki prawnik zasiadał od 2009 w Bundestagu, a do powołania w skład TK był wiceprzewodniczącym największego klubu parlamentarnego, CDU/CSU.
Jacek Lepiarz, Deutsche Welle
Przeczytaj również: Wiceszef TK Niemiec krytykuje Trybunał Sprawiedliwości UE. "Monolog sędziów"
KRS broni się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl