PolskaWiceminister kultury: Sroka przyznała się w rozmowie ze mną, że zniszczyła list

Wiceminister kultury: Sroka przyznała się w rozmowie ze mną, że zniszczyła list

Wiceminister kultury Paweł Lewandowski uważa, że Rada Programowa PISF świadomie zataiła informacje o liście szkalującym dobre imię instytucji oraz Polski. Dotychczasowa dyrektor PISF Magdalena Sroka miała wystosować go do prezesa Stowarzyszenia Amerykańskich Producentów Filmowych. Sroka twierdzi, że list został napisany przez pracownika PISF, a Lewandowski oskarża ją o zniszczenie pisma.

Wiceminister kultury: Sroka przyznała się w rozmowie ze mną, że zniszczyła list
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Adam Przegaliński

10.10.2017 | aktual.: 10.10.2017 21:46

"Ksenofoniczni nacjonaliści w cieniu figury Chrystusa króla Polski"

- Podczas jednej z naszych rozmów pani Sroka przyznała się, że zniszczyła to pismo, a było ono zarejestrowane. Kiedy pokazałem jej kopię tego pisma i powiedziałem: dobrze, ja uwierzę, że to jest faksymile, tylko niech mi pani przyniesie to faksymile, ja przypieczętuję i jak będzie mniej więcej to samo, to OK. Powiedziała, że wszystkie faksymile zostały zniszczone - tłumaczył dla portalu tvp.info wiceminister kultury Paweł Lewandowski.

W poniedziałek jego przełożony Piotr Gliński odwołał Srokę ze stanowiska dyrektora PISF, po tym jak "Fakt” ujawnił treść listu. "To przerażające, jak szybko możemy wrócić do absurdalnej cenzury prowadzeni przez ksenofobicznych nacjonalistów w cieniu figury Chrystusa króla Polski” - czytamy w nim. Przyczyną decyzji ministra jest "naruszenie podstawowych obowiązków na zajmowanym stanowisku oraz naruszenie przepisów prawa w związku z listem dyrektor PISF do Christophera J. Dodda".

Sroka twierdzi, że nie jest autorką listu. Poinformowała Radę PISF, że list tej treści został napisany przez pracownika PISF z użyciem jej faksymile i podpisu. Dyrektor zapewniła, że treści listu nie znała, a "zapoznawszy się z nim po powrocie z Cannes wyciągnęła konsekwencje w stosunku do odpowiedzialnego pracownika, który został zwolniony z pracy w trybie natychmiastowym".

- Mamy tu sytuację dwojaką: albo Magdalena Sroka podpisała ten list, albo nie dokonała nadzoru. Jakby na to nie patrzeć, w obu tych przypadkach kompetencje dyrektora tak poważnej instytucji, jaką jest Polski Instytut Sztuki Filmowej, zostały podważone – powiedział Lewandowski w poniedziałek PAP dodając, że na stanowisko dyrektora PISF zostanie rozpisany konkurs zgodnie z ustawą o kinematografii. Podkreślił, że w tej chwili nie ma dowodu, by list napisał ktoś inny.

Rada PiSF: szkoda wizerunkowa okazała się znikoma

Przeciwko zwolnieniu Sroki jest Rada Programowa PISF, która zarzuca ministerstwu bezpodstawność tej decyzji. Jej przewodniczący Jacek Bromski stwierdził podczas poniedziałkowego posiedzenia, że "szkoda wizerunkowa z wysłania takiego listu okazała się znikoma”. Rada uznała, że wyjaśnienia Sroki są "wystarczające". Lewandowskiego to nie dziwi, zarzuca Radzie brak reakcji na list, "o którym wcześniej wiedziała". Jego zdanim to "skandal", że pismo wyszło z instytucji, która ma promować kulturę polską za granicą.

- PiS potrzebował pretekstu, żeby przejąć chyba ostatnią instytucję, nad która nie mają jeszcze władzy. Na pewno dofinansowanie dla filmu Wojciecha Smarzowskiego, czy nominacja dla filmu Agnieszki Holland są takimi pretekstami - mówiła WP Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.

Magdalena Sroka przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim. Lewandowski przekazał, że była dyrektor PISF otrzyma informację o zwolnieniu do rąk własnych najprawdopodobniej 16 października, czyli w dniu, w którym powinna wrócić do pracy. Sroka pełniła funkcję dyrektora PISF od 3 października 2015 r.

Źródło: Fakt,PAP,TVP Info

Zobacz także
Komentarze (118)