Wiadomości z Twittera uznawane za wiarygodne informacje
Doradca podatkowy Radosław Piekarz pokazał, jak media społecznościowe potrafią wykreować nieprawdziwą informację tzw. fake newsy. Okazuje się, że użytkownicy Twittera, w tym osoby publiczne, przekazują dalej każdą informację podaną przez użytkowników jako prawdziwą, bez jakiegokolwie sprawdzenia jej wiarygodności.
- To był krótki, trzyminutowy ekspertyment. Efekty mnie przeraziły, bo przecież info totalnie niewiarygodne - skomentował ekonomista. Tymczasem informację w ciągu trzech minut od jej opublikowania powieliły poważne osoby, m.in. wicemarszałek Senatu i znany socjolog polityki.
Fake newsem była informacja o tym, że jeden z klientów mężczyzny chce przenieść firmę do Polski, bo we Francji nie da się już żyć. Niemalże natychmiast wiadomość ta zaczęła krążyć dalej. Rozpowszechnił ją m.in. Adam Bielan. Pojawiło się wiele komentarzy, a internauci dociekali czy powodem tego są imigranci czy może podatki.
Radosław Piekarz fake newsa usunął po około 3 minutach. Jednak eksperyment nie spotkał się z przychylnością internautó, którzy poczuli się oszukani takim działaniem. Wielu uznało, że to nieuczciwe i że tym eksperymentem stracił całą swoją wiarygodność.
