WHO: mamy szansę z AIDS, ale może zostać zaprzepaszczona
Ludzkość ma dziś "większą niż kiedykolwiek szansę", aby zapanować nad epidemią AIDS, ale cięcia finansowe z powodu kryzysu mogą sprawić, że jej nie wykorzysta - ostrzegła w dyrektor generalna Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Margaret Chan.
21.05.2012 | aktual.: 21.05.2012 21:54
Otwierając w Genewie debatę na dorocznym 65. Światowym Zgromadzeniu Zdrowia oświadczyła, że zmniejszający się napływ funduszy spowodowany kryzysem gospodarczym rodzi obawę, iż WHO nie osiągnie do 2015 r zadeklarowanego celu - objęcia leczeniem 15 milionów nosicieli wirusa HIV. - Niestety jest wysoce nieprawdopodobne, abyśmy osiągnęli zaplanowany cel, to jest zapewnili powszechny dostęp do terapii antyretrowirusowej - powiedziała. W krajach Unii Europejskiej taka terapia jest refundowana.
Margaret Chan, wymieniła na sesji inauguracyjnej z udziałem ministrów zdrowia z całego świata, "dwa wielkie obszary zagrożenia". Pierwszy według niej to niebezpieczeństwo, że z powodu restrykcji w wydatkowaniu funduszy na ten cel zostaną zaprzepaszczone poważne postępy osiągnięte dotąd, jeśli chodzi o kontrolowanie największej epidemii ostatnich dziesięcioleci, to jest AIDS.
Chan przypomniała, że świat znalazł się dzięki zastosowaniu terapii antyretrowirusowej "w lepszej sytuacji niż kiedykolwiek, jeśli chodzi o starania zmierzające do osiągnięcia skutecznej kontroli nad rozpowszechnianiem się AIDS".
Terapia ta bowiem "nie tylko ratuje życie, ale służy także prewencji, redukując aż o 96% liczbę zakażeń drogą płciową" - podkreśliła dyrektor generalna WHO. Tymczasem pod naciskiem sytuacji w finansach publicznych zaczyna brać górę następujące rozumowanie ze strony krajów donatorów: "należy obliczać, ile zdrowia można nabyć za określoną ilość pieniędzy".
Chan przypomniała, że uratowanie życia dzięki prewencji jest znacznie tańsze niż utrzymywanie przy życiu pacjenta zakażonego wirusem HIV. - Nie mówiąc już o tym, że nie wolno mierzyć wartości ludzkiego życia w pieniądzach - dodała.
Drugi obszar zagrożenia, na który wskazała, to leczenie chorób niezakaźnych. Koszty ich leczenia są już dziś wyższe niż chorób zakaźnych.
Jedną z głównych przyczyn nieustającego wzrostu zachorowań na te pierwsze jest otyłość, która występowała w 2008 roku już dwukrotnie częściej niż w 1980 r. Co dziesiąta dorosła osoba cierpi na nadciśnienie i co dziesiąta na cukrzycę. - Są to choroby, które tak obciążają systemy ochrony zdrowia, że grożą ich załamaniem - powiedziała Chan.
Jednym z głównych punktów porządku dziennego Światowego Zgromadzenia, najwyższego organu decyzyjnego WHO, jest reforma organizacji, zrewidowanie priorytetów jej działania w celu dostosowania ich do realiów finansowych.
WHO, której roczny budżet wynosi 2 miliardy dolarów, zamknęła 2011 rok (mimo przeprowadzonej redukcji etatów) planowanym deficytem w wysokości 50 milionów dolarów. Wydatki WHO są pokrywane w 80% z dobrowolnych składek. Pozostałe 20% wpłacają państwa członkowskie. Obliczono już, że również w tym roku sumy te będą niewystarczające.