Wewnetrzne dochodzenie w sprawie afery dializowej
Komendant wojewódzki policji w Łodzi wszczął
wewnętrzne dochodzenie w sprawie przekazania
nieprawdziwych i niesprawdzonych informacji
dotyczących tzw. afery dializowej.
Komenda miejska poinformowała dwa miesiące temu, że do produkcji płynu dializacyjnego w szpitalu Kopernika w Łodzi używane były substancje zagrażające życiu pacjentów. Komendant wojewódzki Jacek Staniecki uważa, że błędem było pominięcie opinii biegłych w tej sprawie. Wyniki wewnętrznego śledztwa poznamy za kilka dni.
O tym, że łódzka policja przekazała szereg nieprawdziwych informacji dotyczących tzw. afery dializowej poinformowali dziennikarze Radia Łódź i "Gazety Wyborczej".
Komenda miejska podała dwa miesiące temu, że w szpitalu Kopernika używa się do produkcji płynu dializacyjnego preparatów IV klasy czystości. Komponenty były nieoczyszczone, a ordynatorowi przedstawiono zarzut narażenia życia i zdrowia pacjentów na niebezpieczeństwo.
Wyniki analiz chemicznych zleconych przez szpital dwóm niezależnym ośrodkom świadczą jednak, że substancje były czyste i spełniały normy europejskie. Kwestionowane przez policję preparaty miały także certyfikat producenta, a specjaliści nie słyszeli nigdy o IV klasie czystości na którą powoływała się miejska policja w łodzi.
Komenda miejska nie powołała także w tej sprawie żadnego biegłego, ani też nie zleciła własnych analiz chemicznych. Stawiając zarzut narażenia życia pacjentów na niebezpieczeństwo oparła się jedynie na zeznaniach kilku świadków. Komenda informowała także, że używane w szpiatlu Kopernika odczynniki stosuje się do produkcji nawozów i pasz ze względu na ich niską czystość chemiczną.
Jednak kupowane przez szpital surowce to jedynie proste związki chemiczne - sole, a o ich jakości świadczą posiadane atesty i przeprowadzone ostatnio analizy.
Policja informowała również, że wielu pacjentów odczuwało niepokojące dolegliwości, które mogły byc wynikiem używania zanieczyszczonych preparatów. Tymczasem takie objawy jak - swędzenie, nudności, skoki ciśnienia czy kurcze to skutki przeprowadzanej dializy.
Od prawie dwóch miesięcy bada zaniepokojonych pacjentów specjalna komisja złożona z lekarzy specjalistów. Zgłosiło się do niej 17 z ponad 60 dializowanych. U żadnego z nich nie stwierdzono jakichkolwiek objawów zatrucia. Przeprowadzono także badania krwi chorych na obecność metali ciężkich. Wyniki analiz nie potwierdziły przekroczenia dopuszczalnych norm.
Tymczasem po informacjach przekazanych przez policję prokuratura postawiła ordynatorowi oddziału dializ w szpitalu Kopernika zarzut narażenia życia i zdrowia pacjentów na niebezpieczeństwo. Lekarza podejrzewa się także o działanie na szkodę szpitala i wpływanie na procedurę przetargową. Zarzuty przedstawiono również właścicielce firmy, która dostarczała szpitalowi substancje potrzebne do produkcji płynu dializacyjnego. (kjk)