Wewnątrz wraku Costa Concordia

Zalane korytarze i kajuty, potłuczone szyby, zardzewiałe i popękane urządzenia. Wrak wycieczkowca Costa Concordia po ponad 30 miesiącach opuścił wybrzeża toskańskiej wyspy Giglio. Na holu wyruszył w ostatni rejs do portu w Genui. Tam, za kilka dni zostanie zdemontowany.

(WP.PL, TVN24, PAP, mg)

Do ostatnich godzin trwały przygotowania do rejsu Costy Concordii, której towarzyszy w konwoju kilkanaście jednostek. Wrak został obrócony o 90 stopni. Zgodnie z marynarską tradycją po zakończeniu tych manewrów wrak oblano fontannami wody z holownika. Rozległy się syreny. Ludzie na brzegu oklaskami pożegnali statek.

Wcześniej zapowiadano, że wrak statku opuści wyspę Giglio w poniedziałek. Potem, że we wtorek. Opóźnienie tłumaczono niepogodą.

Podczas swojego ostatniego rejsu do Genui holowany wycieczkowiec nie wpłynie na wody terytorialne Francji. Kraj ten wyrażał obawy, że zniszczony gigantyczny statek może zanieczyścić środowisko.

Włosi wielokrotnie zapewniali za pośrednictwem mediów, że z jednostki wypompowano całe paliwo i nie ma żadnego zagrożenia.

Wycieczkowiec Costa Concordia rozbił się w styczniu dwa lata temu u wybrzeży wyspy Giglio. Zginęły 32 osoby.