Weterynarz: babeszjoza przestała być chorobą sezonową
Babeszjoza, groźna choroba psów przenoszona przez kleszcze, przestała być chorobą sezonową. Po łagodnej zimie pierwsze przypadki zachorowań w Polsce rejestrowano już w styczniu - powiedział specjalista chorób zakaźnych z Wydziału Weterynaryjnego SGGW, dr Cezariusz Huas.
12.04.2005 17:20
Babeszjoza wywoływana jest przez mikroskopijne pasożyty Babesia canis. Atakuje układ krwionośny psa i prowadzi do rozpadu krwinek, a w konsekwencji do uszkodzenia organów wewnętrznych, zwłaszcza wątroby. Choroba często kończy się śmiercią zwierzęcia.
Pasożyty przenoszą kleszcze, które mogą zarazić psa, zwracając część wypitej krwi z powrotem do organizmu zwierzęcia.
Objawem choroby, który najczęściej zauważa właściciel, jest zmiana barwy moczu psa na brązową. Dzieje się tak w wyniku rozpadu krwinek - wyjaśnił weterynarz.
Inne objawy babeszjozy nie są charakterystyczne. Zwierzę jest osowiałe, nie ma apetytu, ma trudności z poruszaniem się. Pewną diagnozę lekarz może postawić, przeprowadzając test krwi.
Jeżeli chorobę wykryje się wcześnie, rokowania dla psa są dobre. Ale jeżeli dojdzie do uszkodzenia wątroby i żółtaczki, właściwie nie ma już szans, żeby go uratować - powiedział Huas.
Na babeszjozę nie ma szczepionki. Jedynym sposobem zabezpieczenia psa jest stosowanie preparatów i obroży przeciwkleszczowych.
Środki te nie odstraszają kleszczy, ale preparat kleszczobójczy przedostaje się do podskórnej warstwy tłuszczu i kleszcz, pijąc krew, ginie, zanim zdąży zakazić psa - podkreślił.
Zabezpieczenia trzeba stosować nie tylko na wsi. Również w mieście jest dużo kleszczy, które żyją w drzewach, krzewach i trawie.